wtorek, 7 czerwca 2011

Greckie kofty, czyli mini kebaby na patyku :)

Czasami zdarza się, że kupujemy coś w zupełnie innym celu niż faktycznie to wykorzystujemy. Miała być pieczeń, chyba. Patrząc jednak na greckie kofty w jednej z gazet, padło hasło: "a może przygotujemy takie mini kebaby?". "Grecka kuchnia hm, dlaczego nie?". Zważywszy jednak na fakt braku kilku składników (przede wszystkim kolendry), wykombinowałyśmy z Mamą takie o to mielone na patyku ;-) Komponują się bardzo dobrze razem z surówką ze świeżej kapusty, jogurtowym sosem z rzodkiewkami oraz puchatą bułką lub frytkami. Wyszło nam 15 mini kebabów plus 5 małych klopsików (no to się urobiłyśmy!)
Składniki:
  • 1,2 kg mielonego mięsa wieprzowego (użyłyśmy karkówki)
  • 1-2 cebule
  • 5 ząbków czosnku
  • 1 łyżka rozmarynu
  • 1-2 łyżki posiekanej pietruszki
  • kilka łyżek musztardy Dijon (przyznam, że na taką ilość mięsa zużyłyśmy jej bardzo dużo)
  • sól i pieprz do smaku
  • patyczki do szaszłyków
Sos:
  • 200 ml jogurtu naturalnego
  • starte rzodkiewki
  • 2 ząbki czosnku wyciśnięte przez praskę
  • sól i pieprz do smaku
Surówka:
  • 1/2 główki kapusty
  • 4 marchewki
  • 3 łyżki oliwy
  • 2 łyżki octu
  • szczypta soli
  • szczypta cukru
W dużej misce mieszamy zmielone mięso, posiekane drobno w kostkę cebulkę i czosnek, łyżkę rozmarynu, posiekaną pietruszkę, musztardę. W oryginalnym przepisie (na 500 g mięsa) było kilka łyżek musztardy. Podwoiłyśmy ilość ze względu na kg mięsa, i w sumie wyszedł nam niepełny słoiczek 185 g musztardy... Może przesadziłyśmy, ale pierwszy raz przygotowywałyśmy takie mielone bez jaja :D i w sumie nie wiedziałyśmy, co z tego wyjdzie.
Całość doprawiamy solą i pieprzem. Z mięsa formujemy podłużne kotleciki, nakłuwamy na patyczki. Kofty smażymy na oleju lub pieczemy w piecyku z ustawieniami na ruszt w wysokiej temperaturze (180-200°C). My nasze smażyłyśmy.
Przygotowujemy surówkę: kapustę szatkujemy. Marchew obieramy i trzemy na tarce na dużych oczkach. Warzywa zalewamy oliwą i octem, doprawiamy solą i cukrem, odstawiamy.
Przygotowujemy sos: rzodkiewki trzemy na tarce, czosnek obieramy i wyciskamy przez praskę. Warzywa zalewamy jogurtem, doprawiamy solą i pieprzem (na zdjęciu niestety jest jego końcówka :P).
Generalnie, rozmaryn (tak sądzę) nadał naszym koftom charakterystycznego smaku i zapachu. W trakcie smażenia obawiałam się ich rozpadu, ale wszystkie cało trafiły na talerz ;-) Sos jest alternatywą dla tzatziki, a surówka tradycyjna. Polecam i smacznego :-)

18 komentarzy:

  1. robiłam ostatnio podobne kofty - więc wiem jaki to pyszny obiadek przygotowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nawet wiem o którą gazetę chodzi :) Piękne te kofty.

    OdpowiedzUsuń
  3. To kompletnie abstrakcyjne, ale w tej wersji mięso mielone smakuje mi jak nigdy :D Pyszne i jaka śliczna fotorelacja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Muszę zrobić dzieciakom, to wielbiciele kebabów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ależ pyszności!
    porywam takiego kebabka xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamietam jak ja mielone probowalam upiec... nie wyszlo to najlepiej. Wole smazone ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ślicznie wyszły!
    Uwielbiam kofty.Zwłaszcza z mięsa jagnięcego.

    OdpowiedzUsuń
  8. apetyczne danie na lato, lubię takie ni to "lizaki" ni to szaszłyki mięsne :)
    Sos genialny, ostatnio takie robię niezwykle chętnie.

    Pozdrawiam
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. obiadek marzenie- uwielbiam takie jedzenie;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Super danie. Narobiło mi niezłego apetytu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super obiadek, dodatkowo z taką surówką i sosem to już wprost idealny:)

    OdpowiedzUsuń
  12. jestem bardzo ciekawa tej potrawy i tak sobie przyrzekam, ze w końcu i ja je zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja pochrupałabym tej suróweczki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kabko masz prześlicznego bloga. Cieszę się, że napisałaś mi komentarz i mogłam tutaj trafić. Lubię takie kotleciki. Surówka wygląda kusząco :). Co do mojej sprawy, to tutaj masz linka: http://przepisy-aleksandry.blogspot.com/2011/05/kradziez-moich-zdjec.html ze strony Pani I. już wszystko wyjaśnione. teraz redakcja daje mi popalić. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Apetycznie, i to bardzo. :) Takie mini-kebaby i zestaw surówek to dla mnie całkiem niezła obiadowa opcja.

    OdpowiedzUsuń
  16. dziękuje moi drodzy za miłe komentarze :) kofty faktycznie były bardzo smaczne i chyba muszę przyrządzić je po raz kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. zrobiłam wczoraj, z tym że upiekłam, a nie usmażyłam. wszystkim bardzo smakowało, chociaż mi samej średnio - myślę że lepsze byłyby smażone i, mimo że normalnie lubię rozmaryn, następnym razem użyję jakiegoś innego zioła (lub ziół). pozdrawiam serdecznie, ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Olu, dziękuję Ci za komentarz oraz odwiedziny. Nie próbowałam koft w wersji pieczonej, dlatego trudno jest mi ocenić, która wersja byłaby smaczniejsza ;) moje były smażone i przyznam, że były całkiem dobre ;) Mojej Mamie wyjątkowo smakowały... Oczywiście użyj takich ziół jakie lubisz :) żebyś i Ty była zadowolona!

      Pozdrawiam Cię ciepło i jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Osoby anonimowe proszę o pozostawienie imienia lub pseudonimu.