Oboje z Szymonem zatęskniliśmy za tradycyjnym daniem. W niedzielę padło na sznycelki z indyka oraz szparagi. Dokładny przepis dostarczył nam zaś Jamie Oliver :-) Zamieniłam jedynie kotlety schabowe na delikatniejsze mięso indycze. Podaję przepis na 3-4 porcje w zależności od głodka (chociaż przyznam, że dwójka naje się do syta)
Sznycle:
- 500 g sznycli z indyka
- sól i pieprz
- oliwa
- glazura: miód (lub syrop klonowy, sos jabłkowy, chutney mangowy, dżem morelowy)
- 4 gałązki świeżej szałwii (pominęłam; dodaje się na ok. pół minuty na patelnię do usmażonych kotletów, podsmaża)
Przybrane szparagi:
- 500 g zielonych szparagów
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżka czerwonego octu winnego (zastąpiłam białym)
- 1 łyżeczka musztardy Dijon
- trochę posiekanej natki pietruszki (dałam 2 długie gałązki)
- szczypta soli
Jeśli zamierzacie ugotować ziemniaki, nastawcie je ~15 minut wcześniej przed smażeniem mięsa i gotowaniem szparagów, bowiem obie czynności zajmą Wam bardzo niewiele czasu :-)
***
Nastawiamy garnek z dużą ilością wody (aby całkowicie pokryła szparagi), solimy 1 płaską łyżeczką. Sznycle nacieramy z obu stron oliwą, oprószamy solą i pieprzem, odstawiamy.
W miseczce przygotowujemy winegret: mieszamy oliwę, ocet, musztardę, sól i posiekaną pietruchę, odstawiamy. Szparagi myjemy, po czym z każdego pędu odcinamy zdrewniałą końcówkę. Wrzucamy je do wrzącej wody, zmniejszamy trochę grzanie, gotujemy od 2 do 4-5 minut
(twardość wedle uznania). Równocześnie na patelni rozgrzewamy oliwę, po czym nakładamy sznycelki.
Smażymy z obu stron na złoty kolor, wreszcie na każdego kotleta nakładamy po 1 łyżeczce miodu, zmniejszamy grzanie. Mięso smażymy jeszcze minutkę, dwie, przekładając je co chwilę, aby całe pokryło się glazurą. Usmażone sznycle przekładamy na talerze; można je polać dodatkową łyżeczką miodu. Szparagi odcedzamy, wykładamy na talerze, skrapiamy przygotowanym wcześniej winegretem. Wszystko bardzo dobrze komponuje się z ziemniakami (u nas puree ;-) Smacznego!
Ps. Po raz pierwszy gotowałam szparagi. Niektórzy z Was podają, że gotuje się je w pęczku. Niestety nie wiem jaka wersja gotowania jest najlepsza/poprawna. Będę wdzięczna za każdą poradę :-)
Podoba mi sie ta slodka glazura. No i nagle zachcialo mi sie szparagow :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne! ;) Odkąd spróbowałam kiedyś nieco innej miodowej marynaty, z dodatkiem skórki cytrynowej często ją robię, bardzo pysznie się łączy z mięsem i miodem. ;)
OdpowiedzUsuńszparagowy debiut, a wyszło pięknie i pewnie bardzo smacznie. ja chyba również wkrótce zaproszę je po raz pierwszy do swojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie. I na pewno są pyszne, taka miodowa glazura jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńMaggie, dobre szparag nie są złe :P
OdpowiedzUsuńKasiu, wspaniale! muszę wypróbować dodatek skórki cytrynowej :) bo faktycznie mięso + miód = pycha :)
Joanno, dziękuję Ci!! :-) my zaprosimy je do kuchni jeszcze nie raz :-)
shinju,dziękuję Ci moja droga :*
pyszny obiadek, zrobiłaś mi smaka na szparagi:)
OdpowiedzUsuńŚwietny obiadek, też mi przyszła ochota na takie jedzonko:-)
OdpowiedzUsuńU Kasi jak zwykle pysznie. A do tego te rewelacyjne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńZatęskniło mi się za szparagami. Gotuję tak samo jak Ty, ale powinno się gotować w pionie.
OdpowiedzUsuńMniam. sycący i apetyczny obiad! Wszystko smakowite, ale szczególnie zachwyciły mnie sznycle w miodowej glazurze, uwielbiam takie smaki :)
OdpowiedzUsuńdziękuję dziewczyny!
OdpowiedzUsuńAciri, a jednak ;-) dzięki za poradę!! muszę kiedyś wypróbować w pionie i sprawdzić różnicę ;-)
Pozdrawiam Was wszystkich :*