Szybko, bo jestem głodna! Łatwa, pyszna i po raz pierwszy w naszej kuchni zupa z botwinki. Tym razem, zupełnie przez przypadek, robiąc zakupy zauważyłam młode buraczki. W mojej głowie zapaliła się lampka, następnego dnia powstała prosta i smaczna zupa z botwinki. Podaję przepis na 4-6 porcji.
Składniki:
- pęczek botwinki
- 3 ziemniaki
- 1 marchewka
- 1 pietruszka
- kawałek pora
- ćwiartka selera
- 3-4 litry wody (mały garnek)
- udko z kurczaka lub inne mięso do przygotowania bulionu
- sól i pieprz do smaku
- pietruszka do podania
- 1-2 łyżeczki maki do zaciągnięcia zupy
- kleks gęstej śmietany na 1 porcję zupy
- po 1 jajku ugotowanym na twardo na 1 porcję zupy
Przygotowanie:
Warzywa umyj, obierz ze skórek marchew, pietruchę, seler, ziemniaki. Marchew, pietruszkę i seler zetrzyj na tarce o grubych oczkach, por pokrój w krążki, ziemniaki w kostkę.
Liście botwinki posiekaj, odcięte buraczki pokrój w krążki - zupę gotowałam na początku maja; w mojej botwince buraczki były tak maleńkie, że ich nie obrałam, jedynie oczyściłam z ziemi, odcięłam końcówki - obecnie, większe buraczki obierz ze skórek, potnij w krążki.
Przygotuj bulion: zagotuj osoloną wodę z udkiem. W trakcie gotowania zbieraj szumy - ok. 15 minut gotowania. Kiedy mięso zmięknie, wrzuć warzywa - oprócz liści botwinki i samych buraczków, gotuj dodatkowe 15 minut.
Wreszcie dołóż buraczki z liśćmi, wymieszaj. Gotuj tak długo, aż wszystkie warzywa zmiękną. Pod koniec gotowania pobierz chochelkę zupy do kubka i wymieszaj z łyżeczką lub dwiema mąki bezglutenowej. Przelej mieszaninę do garnka, mieszając. Podawaj gorącą z pokrojonym w ćwiartki jajkiem, łyżką gęstej śmietany oraz posypaną pietruchą. Smacznego!
Aby zupa miała głębszy kolor, w trakcie gotowania botwinki można dorzucić dodatkowego większego, obranego i pokrojonego buraczka lub dolać chlust zakwasu buraczkowego. Zupę doprawiamy solą i pieprzem wedle uznania. Świetnie smakuje z jajem. Gęsta śmietana trochę mi ją zważyła, ale na szczęście tylko na talerzu. Myślę, że zupa botwinkowa na stałe zagości w naszej kuchni.
taką zupę mogłabym jeść codziennie, nie żartuję
OdpowiedzUsuń