
Nie przepadam za Halloween. W moim świecie ta zabawa -bo jak inaczej to nazwać- jest zdecydowanie przyćmiona Świętem Zmarłych, czasem refleksji i wspomienia tych, których już nie ma... Rozdzielając jednak te dni pozostańmy przez chwilę na etapie trick or treat. Dla mojego dużego dzieciaka :* Podaję przepis na blaszkę o wymiarach 17cm x24cm, z inspiracją ze strony Marthy Stewart-klik (poniższy przepis troszkę odbiega od oryginału).
Składniki:
- 1/2 szkl. mąki bezglutenowej + 2 łyżki (np. mix.C f.Schar)
- 1/2 szkl. gorzkiego kakao dobrej jakości
- 3/4 szkl. białego cukru
- 1/4 szkl. cukru trzcinowego
- 1 płaska łyżeczka soli
- 115 g masła
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 2 duże jajka, w temp. pokojowej
- 1/2 szkl. mielonych/siekanych płatków migdałowych
- 50-70 g gorzkiej czekolady
- około 50 ml śmietany 30%
- 5-6 herbatników bezglutenowych, przekrojonych na pół
- biały lub kolorowy gotowy lukier (wedle uznania; można oczywiście przygotować domowy z cukru pudru i odrobiny wody lub soku z cytryny)


Polewa czakoladowa: do rondelka wlej 2 łyżki kremówki, wrzuć połamaną w kostkę czekoladę (ilość wedle uznania; biorąc 100 g sporo pozostało w rondelku). Całość podgrzej mieszając, aż czekolada rozpuści się i połączy ze śmietaną. Jeśli masa będzie gęsta, dolej odrobinę więcej śmietanki, ponownie zamieszaj. Otrzymasz gęstą czekoladową polewę o jednolitej, kremowej konsystencji. Możesz również zmieszać czekoladę mlęczną z gorzką lub dosypać łyżkę cukru i go rozpuścić, jeśli preferujsz słodką czekoladę. Masę czekoladową odstaw na chwilę, aż delikatnie ostygnie.
W między czasie przygotuj fundamenty pod herbatnikowe nagrobki - np. za pomocą nożą wytnij kilka szerszych pasm w równych odstępach. Część czekolady rozlej na wierzchu ciasta. Pozostałą częścią polej herbatniki, odstaw do zastygnięcia. Wreszcie oznacz herbatnikowe nagrobki dowolnymi napisami z lukru. Delikatnie powciskaj herbatniki w utworzonych uprzednio w cieście zagłębieniach. Smacznego!

Ciasto wyszło bardzo słodkie, zresztą jak na brownies przystało. Z przepisu przypominało mi bardziej murzynka, ponieważ używamy kakao, ale po tak krótkim czasie pieczenia pozostało charakterystycznie czekoladowo zbite. Jak brownies.
Zapraszam Was już wkrótce na relację z naszych późnych w tym roku wakacji w Budapeszcie :-) Postaram się nie zwlekać zbyt długo z opisem i miasta, i knajp. To właśnie dlatego nie odzywałam się tak długo. Wybaczcie. Pozdrowienia!
Ps. W oryginale użyto mąkę pszenną. Ciasto polecam zatem wszystkim miłośnikom brownies.
Ja też nie jestem wielbicielką tego święta, ale takie brownie jak Twoje chętnie bym zjadła.
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńFajne brownie :)
OdpowiedzUsuńno nie najgorsze ;) chociaż mnie bardziej urzeka samo ciasto niż jego ozdoby halooweenowe :P
UsuńJa mam odwrotnie: Swieto Zmarlych jakos nigdy mnie nie ruszalo, za to za Halloween przepadam. Takim strrrasznym brownies nie moglabym sie oprzec!
OdpowiedzUsuńto tylko pogratulować, przydałby mi się taki dystans do tych świat...
UsuńStrasznie fajne ciasto:)
OdpowiedzUsuństrasznie się cieszę, że się spodobało :) pozdrowienia!
Usuńbardzo pyszne to ciacho:)
OdpowiedzUsuńu mnie dzisiaj w wersji z serem:)
a widziałam, widziałam :) korci mnie od wakacji browni z serem ;) też muszę kiedyś upieś, koniecznie!
UsuńPodobnie jak Maggie, bardziej przemawia do mnie Halloween, niż sposób obchodzenia u nas Święta Zmarłych. Co roku to samo- coraz większe i wymyślniejsze znicze, ogromnie bukiety i godzinne kolejki do cmentarzy, jakoś ciężko mi w tym dniu zdobyć się na prawdziwą refleksję. Parę dni później jest o wiele spokojniej i wspomnienia same przychodzą.
OdpowiedzUsuńA brownie świetne!
o komercji tego święta szkoda po prostu gadać... nie wspomnę o kradzieży na cmentrzach :D ... za odwiedziny i komentarz dziękuję :) pzdr
Usuń