
Od jakiegoś czasu Mama gotuje tę zupę w domu. W zeszłym tygodniu, kiedy Szymon troszkę zachorował, ugotowałam mu tę zupę na rozgrzanie. Mimo choroby zjadł bardzo chętnie i oznajmił, że Jego Mama też taką gotowała, jak był mały :) A zupa nazywała się "Kwaśny Klops". W tym tygodniu ja jestem chora, ale nie mam kompletnie apetytu. Aktualnie wystarczy mi, że wspominam treściwą zupkę z klopsikami, delikatnie kwaśną i zabieloną kremówką.Składniki:

- 3 marchewki
- 1-2 pietruszki
- ćwiartka selera
- część pora
- 4 ziemniaki
- kilka liści pietruchy (u mnie za mało)
- 500 g mięsa mielonego (użyłam wieprzowe z szynki)
- ~100 ml śmietany 30%
- 1 jajko
- 2-5 łyżek bułki tartej (u nas bezglutenowa; ilość w zależności od zużytej do klopsików kremówki)
- 1 łyżka majeranku lub innych preferowanych/ posiadanych ziół (u nas rozmaryn)
- 2-3 liście laurowe
- kilka ziaren ziela angielskiego ~5
- 1-2 łyżeczki octu (do smaku; u nas winny)
- 2 łyżki mąki do zaciągnięcia zupy (u nas bezglutenowa Schar'a)
- sól i pieprz
Przygotuj klopsiki: wymieszaj w misce mięso mielone z solą, pieprzem, majerankiem lub rozmarynem lub innym ziołem jakie preferujesz. Wbij jajko, 2 łyżki kremówki (sprawi, że klopsiki będą puszyste i miękkie), kilka łyżek bułki tartej, wymieszaj. Dosyp bułkę tartą jeśli mięso nadal klei się do rąk. Z otrzymanej masy mięsnej dokładnie formuj małe klopsiki o gładkiej powierzchni wielkości orzecha włoskiego. Uwierz mi, im mniejsze, tym lepsze.

Ostatnimi krokami są zaciągnięcie i zabielenie zupy. W miseczce/kubku dokładnie wymieszaj 2 łyżki mąki z chochelką zupy, aby nie było grudek mąki, po czym wlewaj powoli do garnka z zupą, stale mieszając. Jeśli w kubeczku mimo mieszania pojawiały się grudki mąki, przelej mieszaninę do garnka przez sitko.


Ps. Tymczasem ja lecę pałaszować mandarynki - jedyne, na co mam ochotę w trakcie anginy.
Przyznam szczerze, że wcześniej nie spotkałam się z taką zupą. :) Ale wygląda nieźle :) I całkiem pożywnie.
OdpowiedzUsuńTaką zupę robiono w Prusach raz w tygodniu.
UsuńJedz Pychotka
UsuńMoja mama robi zupę tego typu - jest ekstra, najbardziej lubię wyjadać z niej właśnie te klopsiki ;) Zdrówka życzę! :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu robiłam klopsiki, z tym, że pieczone, a nie gotowane. Twoja propozycja bardzo mi sie podoba, zwłaszcza w połączeniu z zupą.
OdpowiedzUsuńJa też nigdy wcześniej nie jadłam, ani nawet nie widziałam tej zupy! Ale z pewnością będzie to kolejna, jaką zrobię - mam na nią ogromną ochotę. ;) Buziaki! ;)
OdpowiedzUsuńTwoje klopsiki wyglądają niesamowicie! Przepraszam za określenie, ale "jak z maszyny"... takie malutkie i równiutkie! Sam przepis stanowczo do wypróbowania :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki pomysł na zupę. Chętnie wykorzystam.
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie i konkretnie wygląda ta zupka! :)
OdpowiedzUsuńJa tez takiej zupy jeszcze nie jadlam, ale wyglada naprawde pysznie. Mysle, ze kazdego postawilaby na nogi!
OdpowiedzUsuńMoi drodzy, śmiem twierdzić po Waszych komentarzach, że Was miło zaskoczyłam regionalnym przepisem :-) Być może ktoś z Was, kiedyś ugotuje tę zupę, polecam polecam ;-) jest bardzo treściwa - klopsiki robią swoje :-)
OdpowiedzUsuńjagodowezwierze, ciesze się, że znasz ten przepis :) zgadzam się z Tobą, że wyjadanie klopsików jest najfajniejsze :P
dlatego Wszystkim skorym przygotować zupkę polecam: im mniejsze klopsiki - tym lepiej i więcej zabawy :-)
Dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia! :-)
Pozdrawiam Was wszystkich!
to jest jakieś oszukaństwo takie ładne zdjęcia klopsików! :) Zapraszamy do dodania u nas!
OdpowiedzUsuńKasiu, jak obiecałam, tak zrobiłam! Ale rewelacja! Wciągam klopsikową na moją stałą listę! ;) Prezydent 2 dokładki zjadł! ;) Czy sobie poradziłam, możesz zobaczyć u mnie na blogu! Dziękuję za wspaniały przepis.
OdpowiedzUsuńno to się cieszę :) czekam na przepis na Twoim blogu :) pozdrowienia!
Usuńzrobiłam zupę według przepisu, rewelacja !!!!!
OdpowiedzUsuńooo witaj Anonimie :) cieszę się, że smakowała :) ja już nie pamiętam jej smaku, tak dawno jej nie robiłam ;) nie za kwaśna? pozdrawiam!
UsuńWitaj Kasiu, pochodzę z centrum Polski - w moich rejonach nie znają tej zupy (bynajmniej nie znają jej znajomi), obecnie mieszkam w Świnoujściu i również jest tu nieznana. Osobiście jadłem ją kilkakrotnie u mojej babci mieszkającej w okolicach Brodnicy (woj. kuj-pom.) i uważam ją za wyśmienitą. Co prawda nie robiłem tej zupy jeszcze nigdy, ale w najbliższym tygodniu nadrobię zaległości :) Aha - babcia nazywa zupkę po prostu "zupa klopsikowa". Gorąco pozdrawiam. Marcin.
OdpowiedzUsuńWitaj Marcinie!
Usuńdziękuję za odwiedziny oraz komentarz, który de facto bardzo mnie ucieszył :) Ja pochodzę ze Świecia. Jest to miejscowość koło Bydgoszczy, w województwie kujawsko-pomorskim. I tutaj faktycznie ta zupa jest znana. Chociaż pozwolę sobie nadmienić, że na Pomorzu również - babcia mojego Połówka też taką gotowała :)) Śmiem twierdzić, że nasze wszystkie babcie po prostu wiedziały co dobre :) Zachęcam Cię oczywiście do gotowania - ostrożnie z octem, zacznij od mniejszych ilości. I posyp każdą porcję jakąś zieleniną, np. pietruszką (u mnie na dzień gotowania i fotografowania zabrakło :P)
Dziękuję za pozdrowienia i również ślę takie z Gdyni :)
Ta zupa jest bardzo znana na Kujawach w woj. Kujawsko pomorskim i nazywa się po prostu klopsówka :) mama od zawsze ja gotowała jest przepyszna. Zamiast octu jak kto woli można też dodać kwasek cytrynowy.
UsuńTak sobie pomyślałam czy by tymi klopsikami nie urozmaicić poczciwej ogórkowej również z ziemniakami? Ale w pierwszej kolejności spróbuję oryginału, musi być baaardzo smakowity...
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować :-) tradycyjną klopsikową posyp pietruszką :-)pozdrawiam
UsuńPo przesycie zupą pomidorową, ogórkową i rosołem zdecydowałam się na zupę klopsikową. Wcześniej z klopsikami gotowałam tylko zupę serową oraz krupnik. Klopsikowa to super alternatywa dla wielbicieli mięsa mielonego i ten jej zaostrzony octem smak :) Ugotowałam wielki garnek - jest przepyszna :) Mieszkam na Pomorzu od urodzenia, ale wcześniej o niej nie słyszałam, być może dlatego, że moja rodzina pochodzi z innego regionu.
OdpowiedzUsuńwitaj ALicjo, cieszę się, że tak Ci smakuje ta zupa!! aż mi smaka narobiłaś :))
UsuńAlicjo, ja aktualnie mieszkam w 3city, ale pochodzę z województwa kujawsko-pomorskiego. Przepis mam od Mamy, która od zawsze mieszka na Kujawach :) ale co niektórzy znają ją też na Pomorzu :) tak czy siak, myślę, że zależy od domowej kuchni, w której się przyjmie bądź nie. U Ciebie chyba się przyjęła ;)
Pozdrowienia moja droga!
Hmm no faktycznie z kujawsko pomorskiego znaja ale nie dokonca tak robiona, w wiekszosci przypadkow klopsikowa zupa to w zasadzie zupa pomidorowa z dodatkiem klopsow inaczej smakuje niz pomidorowa ale bardzo pyszna
OdpowiedzUsuńja jeszcze pomidorowej z klopsikami nie jadłam :) muszę wypróbować! :) dziękuję za odwiedziny!
UsuńJa mieszkam na Kaszubach i pamiętam jak moja babcia gotowała tą zupę (nie pamiętam jednak aby jakoś konkretnie ją nazywała-zawsze była po prostu "zupą z klopsami") Niestety babcia nie pozostawiła po sobie przepisu , ten jednak jest bardzo zbliżony. Bardzo polecam tą zupkę. Od jakiegoś czasu próbuję ją odtwarzać i jak na razie nikt nie narzekał, wręcz przeciwnie - wszyscy byli zadowoleni. Pychotka...
OdpowiedzUsuńwitaj! cieszę się, że zupa Wam smakuje :) a jeszcze bardziej, że ma zbliżony smak do zupy, którą gotowała Twoja babcia :) pewnie wystarczy ją jeszcze trochę "podrasować" i będzie jak babcina :) pozdrowienia!
UsuńPiotr z Kujaw
OdpowiedzUsuńTa zupę gotowała moja babcia, pozniej mama a pewnie jeszcze wczesniej prababcia.
co do przepisu ja bym dodał zamiast octu bo z nim bywa roznie( mozna przesadzic i wtedy bedzie sam ocet a nie zupa)dodałnym kwasek cytrynowy, no i oczywsicie troche cukru zeby te samki sie zrownowazyly.
pozdrawiam
Tak Piotrze, bardzo dobry pomysł z kwaskiem cytrynowym i cukrem :) masz rację co do octu, bywa różny i łatwo można przesadzić z jego ilością i zepsuć zupę!
UsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz!
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Ja mieszkam w szczecinie i od zawsze mama gotowała tą zupę , z tym wyjątkiem ,że zamiast octu albo kwasku octowego dodawała po prostu cytrynę ;) pyszna zupka;)
OdpowiedzUsuńdobry pomysł z cytrynką :) pozdrowienia!
Usuńuwielbiam ta zupe przypomina mi dziecinstwo, moj dziadek mieszkal pod Grudziadzem, zupe nazywal malo apetycznie... "zgnile kartofle" :) pozdrawiam Hanka
OdpowiedzUsuńja mieszkałam niedaleko Grudziądza ;) przepis maminy, która nadal tam mieszka... ale takie nazwy nie słyszałam :))
Usuńta zupka jest pyszna, pierwszy raz piszę komentarz do przepisu, chociaż często korzystam. zrobiłam dokładnie według przepisu, tylko ciut mniej octu. wspaniały przepis . dzięki
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i komentarz. Niektórzy ocet zastępują kwaskiem cytrynowym lub cytryną, może też warto spróbować :) pzdr
UsuńJa pamiętam tę zupę z dzieciństwa i była to jedyna zupa którą jako dziecko tolerowałam. I u mnie w domu nazywana była zupa kwaśna. Pozdrawiam z Torunia.
UsuńWitam. Znam tą zupę od.mojej mamy lecz ona zamiast octu dodawala sok z kiszonej kapusty. Mmm pychotka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam moja mama robiła bardzo często kwaśne klopsy
OdpowiedzUsuńWoj kuj pom(Toruń)
Witam �� pochodzę z Grudziądza woj. Kujawsko-Pomorskie moja mama gotuje taką zupę i nazywa się po prostu "klopsowa" �� dodaje do niej starte na tarce o grubych oczkach ogórki kiszone i ocet również jest przepyszna. Wg Twojego przepisu mam zamiar zrobić Kasiu. Pozdrawiam serdecznie �� Kinga
OdpowiedzUsuńKingo, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ja pochodzę ze Świecia :) także jesteśmy krajankami :) mam nadzieję, że zupa się udała, pamiętaj, że zawsze możesz kombinować i zmieniać cokolwiek chcesz zgodnie z własnym upodobaniem, pozdrawiam również ciepło, Kasia
UsuńDzień dobry :) jestem z pomorza z okolic Słupska i babcia mojego męża gotuje taką właśnie zupę (to ulubiona zupa mojej połówki). Babcia pochodzi z Kaszub z okolic Bytowa gdzie wszyscy znają i gotują klopsikową zupę z octem. Jest przepyszna :) pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńJestem z Torunia i zabieram się do roboboty. U nas ta zupa nazywa się po prostu "klopsowa".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mariusz
w mojej rodzinie przepis na tą zupke pochodzi od mojej babci z Torunia, i nazywamy ją kwaśno klopsy, czy kwaśne klopsy. Tyle że u mnie zupka była chyba dodatkowo słodzona, bo pamietam ze była przyjemnie słodka. I tak, najlepsze było wyjadanie klopsików :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza zupa jaka może być! Zawsze babcia mi robiła a teraz ja gotuję mezowi. Lubię również wersje z makaronem albo zaciekami i na slodko-kwasno z przepisu babci
OdpowiedzUsuńWłaśnie się gotuje
U Nas też jest kawasny klops.
A to pyszne danie jest rodem z moich pięknych Kujaw
OdpowiedzUsuńWitaj! Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Dopiero co przygotowaliśmy i zjedliśmy duży garnek kwaśnego klopsa w domu :) było bardzo smacznie! Oboje z mężem pochodzimy z woj. kujawsko-pomorskiego. Aktualnie mieszkamy na Pomorzu, gdzie zupa jest zdecydowanie mniej znana. Dlatego z przyjemnością szerzę przysmak pochodzący z pięknych Kujaw :) Pozdrawiam!
UsuńRobilam zupę drugi raz w życiu. Wyszła pyszna ale do babcinego smaku jeszcze mi brakuje. :) Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńZupa dzieciństwa....właśnie gotuję:)
OdpowiedzUsuń