Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 marca 2020

Pierniki bezglutenowe

W Gdańsku spadł śnieg. Z dysku ze statusem "oczekujący na publikację" przepis świąteczny. Najlepszy przepis na pierniki bezglutenowe z jakiego do tej pory korzystałam. Kruche, chrupiące. Idealne. Z wyważoną nutą przypraw. 

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Babeczki waniliowe z białą czekoladą

Minęły zielone Święta, rozpoczął się nowy rok. Może jeszcze spadnie śnieg? Dzisiaj wszystkich Was częstuję słodkimi babeczkami waniliowymi. Podaję przepis autorski na 11 babeczek waniliowych z kremem z białą czekoladą.

sobota, 14 grudnia 2013

Keks świąteczny

Jeden z najprostszych świątecznych wypieków. Ucierane ciasto z bakaliami. Wybierz te, które najbardziej lubisz: orzechy, migdały, kandyzowane owoce. Podaję przepis na keksówkę o wymiarach 27 cm x 9 cm.

piątek, 4 stycznia 2013

Kruche ciastka pomarańczowe lub korzenne

Tradycyjnych pierników w Święta nie było. Chorowałam ponad 3 tygodnie, nie mając zdrowia na pichcenie mimo chorobowego. Wspaniałym pomysłem okazały się kruche i miękkie ciastka, zarówno w wersji bezglutenowej jak i z mąki pszennej, pomarańczowe i korzenne. Podaję autorski przepis na około 5 dużych blaszek od piecyka zapełnionych ciastkami.
Składniki:
  • 4 szkl. mąki bezglutenowej lub pszennej w zależności od diety
  • 1 i 1/2 szkl. cukru pudru
  • 1 i 1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
  • 200 g masła
  • 2 jajka
  • skórka otarta z 1 pomarańczy lub 2 płaskie łyżki przyprawy do piernika
  • sok z 1 pomarańczy (pominąć gdy dodano przyprawę)
Lukier cytrynowy:
  • cukier puder
  • sok z cytryny
  • ciepła woda
Na stolnicy rozsyp mąkę, cukier puder, proszek do pieczenia tworząc charakterystyczny dołek. Wbij jajka oraz pokrojone w kostkę masło (może być w temperaturze pokojowej lub delikatnie schłodzone). Dodaj skórkę otartą z pomarańczy oraz wyciśnięty sok.

Wszystkie składniki zagniataj tak długo, aż uzyskasz jednolitą kulę ciasta, podsypując w razie potrzeby mąką. Ciasto przełóż do woreczka foliowego, schładzaj w lodówce 45-60 minut, lub 30 minut w zamrażalniku.
Stolnicę posyp mąką, schłodzone ciasto przekrój na 4 równe części, po czym pojedynczo rozwałkuj na stolnicy na grubość 4 mm. Ciastka wykrawaj foremkami, szklanką etc. Na dużej blaszce do piecyka rozłóż papier do pieczenia, na którym układaj w niedużych odstępach wykrawane ciastka.

Piecz w nagrzanym piekarniku w 180°C przez 10-12 minut (max. 15 minut), aż ciastka delikatnie zarumienią się. Po wyciągnięciu z pieca ciastka mogą być upieczone po bokach, zaś miękkie w środku, przy czym dojdą do siebie w trakcie stygnięcia.
Etap pieczenia ciastek kiedyś nastręczał mi najwięcej problemów, ponieważ spiekałam je za mocno, twierdząc że jeszcze nie są upieczone. Cistka stygnąc nabierają kruchości. Nie jestem specjalistą od ciastek, przeciwnie, także wyobraźcie sobie moją radość, kiedy udało mi się ich nie spalić :-) Ostudzone ciastka udekoruj gęstym lukrem i posypką cukrową. Smacznego!
Nie jestem w stanie podać Wam dokładnych gramatur składników lukru. Do miski wsypcie sporą ilość cukru pudru, wyciśnijcie trochę soku z cytryny, zamieszajcie łyżeczką, w razie potrzeby wlejcie 1 łyżkę przegotowanej wody. Lukier powinien być gęsty. Ponieważ piekłam zarówno ciastka bezglutenowe jak i z mąki pszennej, zużyłam chyba ponad kilogram cukru pudru do ozdobienia ciastek.

Wyszły pysznie! Słodkie, jedne lekko pomarańczowe, drugie delikatnie korzenne, kruche. Ciastka bezglutenowe o dziwo w całości wędrowały do puszki, ale przy każdorazowym potrząsaniu puszką niektóre łamały się - to niestety zrozumiałe z uwagi na kruchość ciasta bezglutenowego. Najważniejsze, że wreszcie mam przepis na ciastka bezglutenowe, które są bardziej kruche aniżeli pudrowe. Przepis wypróbowany 3-4 razy :-)

Polecam wszystkim!

niedziela, 16 grudnia 2012

Piernik z rodzynkami w winie

Prosty i szybki wypiek Bożonarodzeniowy. Możnaby napisać, że dla zabieganych. Ale jak tu nie być zabieganym, kiedy dookoła tyle się dzieje, praca, zakupy, prezenty, choinka, stłuczona bombka. Ale piernika nie może zabraknąć. Podaję autorski przepis na piernik bezglutenowy z rodzynkami topionymi w winie, na małą blaszkę o wymiarach 23cm x 9 cm
Składniki:
  • 1 i 1/2 szkl. mąki bezglutenowej (użyłam mix.C, f.Schar)
  • 3/4 szkl. cukru trzcinowego
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 płaskie łyżki przyprawy do piernika
  • 1/2 fil. rodzynek (lub więcej) zalanych 1 łyżką czerwonego wina
  • 100 g masła w temperaturze pokojowej
  • 2 jajka
  • 2 łyżki miodu
W misce utrzyj masło (ważne aby było miękkie) z cukrem trzcinowym. Możesz posłużyć się mikserem, ucieraj 2-3 minuty. Wbij jajka na raz, zmiksuj. W drugiej misce wymieszaj mąkę, sodę, proszek do pieczenia. Rodzynki zalej czerwonym winem. Myślę, że można zdecydowanie zwiększyć ilość rodzynek do pojemności całej filiżanki.
Do mieszaniny z jajkami wlej miód, wsyp przyprawę do piernika, zmiksuj. Wreszcie dosypuj partiami mieszaninę z mąką, stale miksując na małych obratach. Ciasto będzie gęste. Na koniec dorzuć winne rodzynki, wmieszaj je w ciasto. Blaszkę wysmaruj margaryną, obsyp bułką tartą.
Przełóż do niej ciasto za pomocą łyżki. Piecz w rozgrzanym piecyku w temperaturze 180°C przez 40-45 minut lub aż do tzw suchego patyczka. Podawaj otudzone, posypane cukrem pudrem. Smacznego!
Brakowało mi tak prostego przepisu na piernik. Jest miękki od początku do końca swego istnienia, co mnie bardzo cieszy, ponieważ preferuję miękkie pierniki niż ciężkie i zbite. Żałuję tylko, że nie wrzuciłam więcej rodzynek, co nadrobię przy następnej okazji. Wspaniały przepis dla zapracowanych, których nie nudzi smak prostego piernika. Nie jedni zapewne już są znudzeni takimi prostymi przepisami ;-)

Pozdrawiam wszystkich! 

wtorek, 3 stycznia 2012

Babka majonezowa z nutą pomarańczową

Bywam smutna. Bywam smutna częściej niż tego bym chciała. I denerwują mnie słowa "Uśmiechnij się". Trudno jest się śmiać, gdy z oczu płyną łzy. Tymczasem zaczynamy nowy rok. Aromatyczna, ale bardziej zachwycająca puszystością i lekką wilgotnością babka bezglutenowa na majonezie. Piekłam ją w Sylwestra. Podaję przepis od Mamy Szymona na małą keksówkę lub blaszkę o średnicy 20-25 cm
Składniki:
  • 1/2 szkl. mąki bezglutenowej (użyłam mix.C, f.Schar)
  • 1/2 szkl. mąki ziemniaczanej
  • 1 szkl. cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 płaskiej łyżeczki sody (opcjonalnie)
  • szczypta soli
  • 4 jajka
  • 250 ml łagodnego majonezu (używamy f.Winiary)
  • skórka z jednej pomarańczy
Lukier:
  • 1-2 łyżki soku z pomarańczy
  • 1 łyżka wody
  • 1 szkl. cukru pudru
Żółtka utrzyj z cukrem na jasną, kremową masę. Białka ubij na sztywną pianę, dodając pod koniec ubijania szczyptę soli. Do masy żółtkowej dodaj skórkę z pomarańczy, wsyp mąkę (porządne pół szklanki plus 1 łyżkę każdej), zmiksuj.
Ciasto będzie bardzo gęste, dlatego należy szybko dołożyć cały majonez. Używamy łagodny majonez, bez charakterystycznego smaku. Dokładamy białka, po czym mieszamy za pomocą łyżki. Otrzymasz gęste, puszyste i napowietrzone ciasto.
Foremkę wysmaruj margaryną, obsyp bułką tartą, po czym przelej do niej ciasto. Piecz w temperaturze 170-180°C przez 45-60 minut, lub aż do tzw. suchego patyczka. Nasza babka potrzebowała aż 80 minut, dlatego pilnujcie aby faktycznie dopiekła się w środku.
Ostudzoną babkę polewamy lukrem: w tym celu zmieszaj cukier puder z odrobiną wody, zakrop sokiem z pomarańczy. Lukier powinien być gęsty i jednolity. Smacznego!
Jest to najlepsza bezglutenowa babka jaką jadłam. Jest lekko wilgotna, puszysta i długo świeża. W wersji glutenowej spokojnie możecie zastąpić mąkę bezglutenową mąką tortową. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo pomyślności w Nowym Roku!
Ps. Znacie twórczość Evy Cassidy? Założę się, że nie ;) Była bardzo skrytą, nieśmiałą piosenkarką. Miała piękny głos... Słucham jej od rana. Pasuje dziś idealnie...


Wspominałam Wam, że kocham dźwięki gitary i fortepianu?

"... I never made promises lightly
There have been some that I’ve broken
But I swear in the days still left
We’ll walk in fields of gold
We’ll walk in fields of gold..."

[... Nigdy nie składałam lekko obietnic, 
Było kilka, których nie dotrzymałam,
Ale przysięgam, w dniach, które jeszcze pozostały
Będziemy spacerować w polach złota,
Będziemy spacerować w polach złota ...]

Nie ma nawet złotych pól.... Nie słuchajcie jej, jeśli jesteście bardzo smutni, ponieważ może dopaść Was chandra, ani też, gdy jesteście bardzo weseli, ponieważ zupełnie Jej nie docenicie. Na taką Muzykę musi po prostu przyjść pora.

piątek, 23 grudnia 2011

Chocolate Cupcake. Wesołych Świat!

Wczoraj wieczorem wróciłam do rodzinnego domu. Urwanie głowy ;-) W ostatni weekend zrobiłam pierwsze podejście do bezglutenowych babeczek czekoladowych, natomiast we wtorek przygotowałam glutenowe na mące tortowej. W obu wersjach są rewelacyjne. Słodkie, urocze, świąteczne, słodkie upominki. Dzisiaj będę je piec po raz trzeci :-) Podaję autorski przepis na 9 babeczek* oraz krem czekoladowy
Chocolate cupcake:
  • 120 g mąki bezglutenowej (użyłam mix. C, f. Schar)
  • 50 g cukru muscovado
  • 50 g roztopionego masła
  • 1 jajko
  • 70-100 ml mleka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 100 g rozpuszczonej czekolady (u nas po 50 g gorzkiej i mlecznej)
Frosting (krem czekoladowy):
  • 4 płaskie łyżki lekko miękkiego masła
  • 100 - 150 g serka typu creme cheese
  • 1 łyżeczka wanilii
  • 1/2 szkl. cukru pudru
  • 1-2 łyżek mleka
  • 100 g rozpuszczonej czekolady
Jajko utrzyj z cukrem, po czym dodaj masło, proszek do pieczenia, 1/3 szkl. mleka oraz mąkę. Całość dokładnie zmiksuj. Proponuję Wam stopniowe dolewanie mleka, aby nie rozrzedzić za bardzo masy i nie nadrabiać dosypywanie zbytniej ilości mąki. Generalnie powinniście zużyć około 1/2 szkl. mleka oraz 1 szkl. mąki (+ ew. kilka łyżek). Na sam koniec wlej rozpuszczoną, ale ostudzoną do temperatury pokojowej, czekoladę, zmiksuj.
Masa powinna być raczej gęsta, powoli spływająca z łyżki. Jeśli jest rzadka, dosypuj po 1 łyżce mąki, miksuj. Foremkę smarujemy margaryną, obsypujemy bułką tartą lub wykładamy papilotkami. Następnie do każdego otworu nakładamy po 2 łyżki masy (zawsze nakładam ilość tuż poniżej max. wysokości otworu). Pieczemy w 180-190°C przez 20-30 minut, aż to tzw. suchego patyczka. Babeczki studzimy.
Krem czekoladowy**: w wysokim naczyniu krótko ubij masło. Do masła dodaj serek, wanilię, zmiksuj na jednolitą masę. Jeśli będzie bardzo gęsta, wlej 1 łyżkę mleka, ponownie zmiksuj. Następnie wsypuj stopniowo cukier puder, stale miksując, aż uzyskasz kremowy, w miarę gęsty krem. Na koniec wlej rozpuszczoną czekoladę. Całość dokładnie zmiksuj, w razie potrzeby wsyp łyżkę cukru pudru. Gotowy krem przełóż do rękawa cukierniczego, wybierz odpowiadającą Ci końcówkę. Udekoruj kremem ostudzone babeczki, nakładając go od zewnątrz babki do środka. Babeczki posyp cukrowymi ozdobami. Smacznego!
Ostrzegam, że są bardzo słodkie, bardzo czekoladowe, pyszne :-)

Dzisiaj częstuję Was wszystkich moimi słodkimi upominkami, życząc Wam Wesołych, Zdrowych i Pogodnych Świąt Bożego Narodzenia :-) Niech nikt z Was nie będzie sam w te Święta. Wesołych Świąt Kochani!

* planowałam jak zawsze upiec 6 heh Piekąc wersję glutenową zwiększyłam następująco ilości składników, otrzymując 12 babeczek: 
200-220 g mąki, 80 g cukru, 2 jajka, 3 łyżeczki przyprawy piernikowej, reszta bez zmian.
Jeśli chodzi o krem, podane ilości składników wystarczą na pokrycie 12 babeczek. Jeśli planujecie upiec mniej, użyjcie mniej serka (dlatego podaję Wam zakres ilości).

** używam zdecydowanie mniej masła, niż w tradycyjnym, zagranicznym przepisie na taki frosting. Dlaczego? Po raz pierwszy przygotowywałam waniliowy krem na Wielkanoc. Bazował na wielkich ilościach masła, serka i jeszcze większych ilościach cukru pudru. Był okropny! Tak jakbym posmarowała babkę masłem. W związku z czym poeksperymentowałam dodając składniki stopniowo, uzyskując zadowalający mnie efekt :-) Mam nadzieję, że Wam się spodoba.

Przepis dodaję do akcji:
Słodki upominek Świętujemy!

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Piernik z pomarańczową nutą

Ostatni tydzień był fatalny - nic mi nie wychodziło, ani w pracy, ani w domu, już tym bardziej w kuchni... A ja z wielkim utęsknieniem czekałam, aż ta zła passa minie. Postawiłam na piernik z pomarańczą. Modyfikując zeszłoroczny przepis na piernik - klik, powstało bezglutenowe cudo w korytku. Szybkie, łatwe w przygotowaniu ciasto z charakterem nadchodzących Świąt. Podaję przepis na blaszkę o wymiarach 23cm x 9cm
Składniki:
  • 180 g mąki bezglutenowej (użyłam mix. C, f. Schar)
  • 100 g cukru muscovado
  • 200 g śmietany ukwaszonej 18%
  • 2 łyżki miodu/lub więcej
  • 2 jajka
  • 2 łyżki przyprawy do piernika
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1 łyżka miękkiego masła/lub innego tłuszczu
  • skórka otarta z 1 pomarańczy
  • sok z 1/2 pomarańczy
  • 100 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
  • polewa czekoladowa
  • gwiazdki cukrowe do ozdoby
Jajka utrzyj z cukrem na jednolitą masę. Dodaj wszystkie pozostałe składniki: mąkę, sodę, przyprawy, kakao, miód, śmietanę, masło. Całość dokładnie zmiksuj uzyskując jednolitą, gęstą masę. Na koniec wciśnij sok z pomarańczy, wrzuć skórkę pomarańczową, zamieszaj. Blaszkę wysmaruj margaryną, obsyp bułką tartą, po czym wlej do niej piernikową masę.
Piecz w temperaturze 180°C przez 45-60 minut, lub aż do tzw. suchego patyczka (piekłam 55 minut). Ostudzony piernik polej rozpuszczoną czekoladą (rozpuść 100-200 g czekolady z odrobiną śmietanki w rondelku na małym ogniu), posyp cukrowymi ozdobami. Smacznego!
Jeśli lubicie pomarańcze, wyciśnijcie sok z całego owocu, dajcie więcej skórek kandyzowanych, będzie pysznie :-) Jeśli chodzi o śmietankę, możecie spokojnie zużyć 100 g. Ja po prostu chciałam zużyć całe opakowanie :-) Duże ilości miodu zaś, zastąpiłam ciemnym trzcinowym cukrem muscovado. Chyba się udało :-)
Pozdrawiam Was cieplutko!

Przepis dodaję do akcji:
Wigilia - zapraszamy do stołu
Ps. Jeśli ktoś z Was nie jest na diecie, a ma ochotę skusić się na piernik z pomarańczami, może spokojnie zastąpić mąkę bezglutenową - mąką tortową :-)

piątek, 31 grudnia 2010

Likier kajmakowy. Sylwester

Dzisiaj z uwagi na kończący się stary rok, witam rok nowy słodkim, karmelowym likierem. Po prostu przepyszny! Przepis otrzymałam dzisiaj w pracy, za który bardzo dziękuję.

środa, 29 grudnia 2010

Ryba po grecku. Na Święta i po Świętach...

Nazwa ryby po grecku zastanawia, a jej podawanie budzi pewne kontrowersje. Można ją bowiem podać na zimno bądź ciepło. Pan Kuroń pisze "Jeżeli dusimy ją [rybkę] razem z warzywami, to jest to wariant na gorąco, podawany jako danie obiadowe". U nas jest zawsze na ciepło. Podaję maminy przepis na 10-12 porcji lub więcej
Składniki:
  • 1,5 kg ryby w filetach (dorszcz, morszczuk, mintaj) 
  • mąka bezglutenowa
  • 2-4 jajka
  • bezglutenowa bułka tarta do smażenia filetów
  • około 1,5 kg marchwi
  • 2 cebule
  • 1 korzeń pietruszki
  • 1/4 szt. selera
  • 1-2 litrów zagotowanej wody do zalania warzyw
  • 1 łyżka oleju
  • garść ziela angielskiego
  • kilka sztuk liści laurowych
  • 2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1 łyżka oleju
  • 1 słoik koncentratu pomidorowego 190 g
  • sól ipieprz do smaku
Obierz warzywa, zetrzyj na tarce o dużych oczkach (również cebulę). Warzywa przełóż do głębokiego garnka, zalej gorącą wodą, dodaj ziela angielskie, liście laurowe, sól, 1 łyżkę oleju.
Całość gotuj 10-15 minut na średnim ogniu, aż warzywa zmiękną. Dodaj 1 słoik koncentratu pomidorowego, wymieszaj. Dopraw solą, pieprzem, gałką muszkatołową. Całość zagotuj, po czym lekko oprósz mąką w celu zgęstnienia zalewy. Odstaw.
Przygotowanie filetów: rybę pokrój w kostkę lub prostokąty, oprósz solą oraz pieprzem. Następnie każdy kawałek obtocz w mące, po czym w rozmąconych jajkach, i na koniec w bułce tartej.
Przygotowane filety smaż na rozgrzanym oleju na złoty kolor, odstaw. W głębokim naczyniu ułóż warstwami zalewę marchewkową, usmażone filety, ponownie zalewę. Przechowuj w lodówce. Smacznego!
Smak samej ryby zależy oczywiście od rodzaju filetów, jakie kupicie. Morszczuk będzie bardziej intensywny od soli, chociaż osobiście uważam, że dorszcz będzie smaczniejszy zarówno od soli, jak i morszczuka i mintaja. Zalewa miękka, porządnie doprawiona. Ostrożnie nakładajcie porcje na talerze, aby kawałki ryby nie rozpadły się. Na ciepło, czy zimno, taka ryba na Święta Bożego Narodzenia musi być!

sobota, 25 grudnia 2010

Słodkie śledzie z rodzynkami. Wigilia

Cały rok czekasz na ten jeden Wieczór, na te Święta... Kilka dni przed krzątasz się po kuchni, sprzątasz, układasz... Dwanaście postnych potraw, opłatek, życzenia, uściski, wzruszenie... Śledzia nie może zabraknąć!
Składniki:
  • 1 kg płatów śledziowych w oleju (użyłam 4 opakowania f. Lisner)
  • 4 średnie cebule
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1 słoik koncentratu pomidorowego 190 g
  • 8-10 łyżek płynnego miodu
  • 4 garści rodzynek luksusowych/sułtańskich (ilość wedle uznania)
  • 4-6 szt. liści laurowych
  • garść ziarenek ziela angielskiego
  • sok z połowy cytryny
Posiekaj cebulę w piórka. Wlej olej na patelnię, po czym jeszcze do zimnego oleju dodaj posiekaną cebulkę, smaż do miękkości. Następnie dodaj słoik koncentratu pomidorowego, dokładnie wymieszaj. Dodaj liście laurowe oraz ziela angielskie, wlej miód, na koniec wsyp rodzynki. Całość wymieszaj, smaż około 5 minut, stale mieszając. Odstaw do ostudzenia.
Do ostudzonego sosu dodaj sok z połowy cytryny. Wylej (do zlewu) olej z każdego opakowania ze śledziami. Płaty śledziowe pokrój w szerokie prostokąty, po czym zalej ostudzonym sosem miodowo-pomidorowym, wymieszaj. Przyrządzone śledzie przechowuj w lodówce. Po kilku godzinach od przygotowania przechodzą słodkim smakiem.
Nie ukrywam, że są najlepsze na drugi dzień. Przygotowałyśmy je z mamą dzień przed Wieczerzą. Aczkolwiek zjadłam je dopiero dzisiaj, w Pierwsze Święto. Były pyszne!
Jak zauważyliście, nie dodajemy ani soli, ani pieprzu. Śledzie w zalewie są słone. W tym przypadku słony smak śledzia został "złamany" słodyczą miodu z nutką pomidorów i rodzynek. Tak przyrządzone śledzie długo zachowują świeżość. Przechowujemy je w zamkniętych słoikach, w lodówce. Polecam nie tylko na Wigilię.
Jak wyglądała Wasza Wigilia? Nawet nie pytam o prezenty bo pewnie wszyscy byliście grzeczni w tym roku i każdy ktoś dostał :P Ja między innymi dostałam Aniołka :-) Z czego bardzo się cieszę, ponieważ od kilku już lat kolekcjonuję Anioły... A już dawno nikt mi żadnego nie dał, aż do Wigilii.
Pamiętajcie jednak... Cała ta "oprawa" Świąt jest ważna... Barszcz czy też grzybowa, karp i pstrąg, biały obrus, choinka, sernik, pierniczki, nawet śledź :D Wszystko to jest bardzo ważne. Dodatkowo obecność bliskich, radość w oczach, ciepłe dłonie. Jest jeszcze coś, a raczej Ktoś - Chrystus. W te Święta obchodzimy Jego kolejne urodziny... Już 2010te ;-)

środa, 22 grudnia 2010

Pierniczki Całuski

Przepis na pierniki dostałam bardzo dawno temu od mojej przyjaciółki z lat dziecięcych. Patrzę na tę kartkę z przepisem pisanym moją dziecięcą ręką i myślę... Kiedyś miałam czytelniejsze pismo hehe :P Przepis trochę urozmaiciłam o brązowy cukier, więcej przypraw i kakao. Korzystam z niego również piekąc pierniki bezglutenowe.
Składniki:
  • 520-550 g mąki pszennej
  • 3 łyżki masła
  • 2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
  • 85 g cukru białego
  • 85 g cukru trzcinowego (można dać 190 g białego)
  • 2 całe jajka
  • 150 ml miodu
  • 3 płaskie łyżki przyprawy do piernika
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 2-3 łyżeczki kakao (wedle uznania)
Zagotuj w rondelku miód z przyprawami korzennymi, cynamonem oraz gałką muszkatołową (można również dodać goździki w proszku, ja niestety nie mogę u siebie ich dostać heh moje małe miastko eh), ostudź. Na stolnicy rozsyp mąkę, cukier, dodaj sodę oczyszczoną, uformuj dołek. Wbij 2 jajka, dodaj 3 łyżki masła. Na sam koniec wlej ostudzony miód z przyprawami, możesz również dodać kakao. Pierwszy raz dodawałam kakao, a to po to, żeby pierniczki nabrały ciemniejszego koloru. Całość zagnieć w jedną kulkę, na jednolitą masę.
W przypadku ciasta kruchego raz dwa i jest zagniecione. W przypadku ciasta na pierniczki zaś zagniatam, zagniatam i końca nie widać :D Wszystko sypkie, uciekające przez palce, ale uda się. Trochę siły i cierpliwości. Pobieraj część ciasta, wałkuj na grubość ~0,5 cm, po czym wykrawaj pierniczki. Ta fucha przypadła Szymonowi :P Dlaczego?  

Jakiś czas temu zamawiałam z "Ale dobre" foremki do pierniczków...
Kasia: Szymon, wezmę te duże foremki co? A te małe? Jak myślisz? - (tylko kto je będzie wykrawał takie nypki... - myślę)
Szymon: no pewnie, że te małe! Takie na jeden kęs :-) A ile można ich później zjeść :D
Kasia: hm no to będziesz wykrawał! :P
...
Tydzień później dotarły foremki. Dobre dwa tygodnie później, czytaj 2 dni temu, pieczemy pierniczki ;-) Nic więc dziwnego, że wykrawa Szymuś :D A jak on wałkował ciasto... Rety, z jakim namaszczeniem! hehehe ;-) Byście to widzieli oj oj ;-)
Wracając do przepisu, pierniczki przekładamy na formę wyłożoną papierem i obsypaną mąką. Pieczemy w temperaturze 180°C przez 5-7 minut. Po ostudzeniu lukrujemy wedle uznania. Lukrowałam następnego dnia, czyli wczoraj. I w tej chwili składam wielkie ukłony wszystkim tym, którzy poświęcają swój czas na ozdabianie ciastek, pierników etc. Podziwiam i gratuluję talentu. Jak patrzę na ciastka niektórych z was, to dech zapiera. Nie mając jednak ani narzędzi (nawet strzykawki nie było w domu! Ale zła chodziłam!), ani talentu, poszły w ruch łyżeczka, nóż i wykałaczki. Oj bolały plecy...
A na sam koniec już miałam dosyć pierników, w związku z czym część została polana lukrem i posypana posypką. I uwierzcie mi, byłam taaaka szczęśliwa, kiedy wreszcie wyszłam z kuchni :P Na jakiś czas mam dosyć ozdabiania pierników.
Wyszły piernikowe of koz :-)
Jak przechowujecie pierniki?
Ja trzymam w puszce, ale coś mi się z lukrem nieciekawego dzieje :/ I to mnie smuci, bo dzisiaj już pojawiły się tyci dziurki w lukrze, i trochę zmienia się nasycenie barwy lukru. Hm...

Przepis dodaję do akcji:

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Czekoladowa pomarańcza

Jestem zabiegana. Dzisiaj strasznie. Od rana w pracy, po 15 obiad, po 18 zakupy. Jaki pech: prezentów nie ma eh... Tymczasem ciasto weekendowe, czekoladowa pomarańcza :-) Mocno czekoladowe. Na blaszkę o wymiarach 30x25 cm

niedziela, 5 grudnia 2010

Piernik gwiazdkowy

Myślałam, że będę długo poszukiwać dobrego przepisu na piernik. Chyba każdy potwierdzi, że najlepsze są przepisy sprawdzone. A jeszcze lepiej, gdy sprawdzone są przez bliskich z pozytywną oceną. I tak się miło zdarzyło, że wczoraj dostałam przepis na piernik od mojej przyszłej Teściowej ;-) Zmniejszając proporcje o połowę, upiekłam pierniczek, nęcący domowników zapachem i smakiem. Zrobiło się świątecznie ;-) Na blaszkę o wymiarach 30x25 cm
Składniki:
  • 350 g mąki pszennej
  • 100 g cukru 
  • 200 g płynnego miodu
  • 2 całe jajka
  • 1 płaska łyżka sody oczyszczonej
  • 2 łyżki stołowe miękkiego masła
  • 250 ml śmietanki ukwaszonej 18%
  • 2 łyżki kakao
  • 1 opakowanie przyprawy do piernika (użyłam f. Prymat 20g)
  • 1-2 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżeczka gałki muszkatołowej
  • żurawina z aromatem pomarańczowym/rodzynki (opcjonalnie, ilość wg uznania)
  • gęsty lukier cytrynowy = cukier puder+sok z cytryny+woda
W dużej misce utrzyj jajka z cukrem. Następnie... Mogłabym napisać: wrzuć wszystko i zmiksuj. Ponieważ dodawałam "jak leci" :P Szklankę mąki, 100 ml śmietanki, miód, sodę i kakao, masło... Całość miksuj na średnich obrotach. Wreszcie wsyp pozostałą ilość mąki oraz dodaj śmietankę i przyprawę do piernika, stale miksując. Osobiście dodałam jeszcze cynamon i gałkę muszkatołową w celu podkreślenia korzennego smaku ciasta.
Na sam koniec możesz dodać rodzynki i/lub żurawinę, przy czym całość wymieszaj łyżką. Polecam Wam żurawinę z posmakiem pomarańczowym ;-) Jest pyszna! Ciasto powinno być gęste (gęstości murzynka). Wylej ciasto na wysmarowaną uprzednio margaryną i obsypaną bułką tartą blaszkę. Piecz w temperaturze 180°C przez 30-40 minut, lub aż do tzw. "suchego patyczka".
Po ostudzeniu ciasta przygotuj gęsty lukier (przygotowałam "na oko"): wsyp do miseczki kilka łyżek cukru pudru, dolej 1-2 łyżki wody oraz troszkę soku z cytryny; całość dokładnie wymieszaj. Gęstość lukru = ledwo spływa z łyżki. Polukruj i udekoruj ciasto wedle uznania. Mój piernik zdobią dzisiaj gwiazdki z żurawiną ;-) Stąd nazwa "Piernik Gwiazdkowy".
Ciasto bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Pięknie wyrosło, pięknie pachnie, bardzo dobrze smakuje. Wędrówka smaku: rozpoczynając od lukrowej cytrynowej gwiazdki, poprzez miodowo-korzenny smak ciasta, kończąc na słodkiej, pomarańczowej żurawinie ;-) Zapaliłam świeczkę, wypiłam łyk ciepłej herbaty, zajadałam się ciastem... i uśmiechałam się :-)
Dzisiaj obudziły się we mnie uczucia tęsknoty za Świętami... Jak również uczucia radości: po pierwsze - że Boże Narodzenie już niedługo, po drugie - że już dzisiaj, przez minutkę, czułam te nadchodzące Święta...
Ps. Jak tam Wasze postanowienia adwentowe? Wytrwałam pierwszy tydzień bez czekolady :D 

Przepis dodaję do akcji: