piątek, 31 grudnia 2010

Likier kajmakowy. Sylwester

Dzisiaj z uwagi na kończący się stary rok, witam rok nowy słodkim, karmelowym likierem. Po prostu przepyszny! Przepis otrzymałam dzisiaj w pracy, za który bardzo dziękuję.

środa, 29 grudnia 2010

Ryba po grecku. Na Święta i po Świętach...

Nazwa ryby po grecku zastanawia, a jej podawanie budzi pewne kontrowersje. Można ją bowiem podać na zimno bądź ciepło. Pan Kuroń pisze "Jeżeli dusimy ją [rybkę] razem z warzywami, to jest to wariant na gorąco, podawany jako danie obiadowe". U nas jest zawsze na ciepło. Podaję maminy przepis na 10-12 porcji lub więcej
Składniki:
  • 1,5 kg ryby w filetach (dorszcz, morszczuk, mintaj) 
  • mąka bezglutenowa
  • 2-4 jajka
  • bezglutenowa bułka tarta do smażenia filetów
  • około 1,5 kg marchwi
  • 2 cebule
  • 1 korzeń pietruszki
  • 1/4 szt. selera
  • 1-2 litrów zagotowanej wody do zalania warzyw
  • 1 łyżka oleju
  • garść ziela angielskiego
  • kilka sztuk liści laurowych
  • 2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1 łyżka oleju
  • 1 słoik koncentratu pomidorowego 190 g
  • sól ipieprz do smaku
Obierz warzywa, zetrzyj na tarce o dużych oczkach (również cebulę). Warzywa przełóż do głębokiego garnka, zalej gorącą wodą, dodaj ziela angielskie, liście laurowe, sól, 1 łyżkę oleju.
Całość gotuj 10-15 minut na średnim ogniu, aż warzywa zmiękną. Dodaj 1 słoik koncentratu pomidorowego, wymieszaj. Dopraw solą, pieprzem, gałką muszkatołową. Całość zagotuj, po czym lekko oprósz mąką w celu zgęstnienia zalewy. Odstaw.
Przygotowanie filetów: rybę pokrój w kostkę lub prostokąty, oprósz solą oraz pieprzem. Następnie każdy kawałek obtocz w mące, po czym w rozmąconych jajkach, i na koniec w bułce tartej.
Przygotowane filety smaż na rozgrzanym oleju na złoty kolor, odstaw. W głębokim naczyniu ułóż warstwami zalewę marchewkową, usmażone filety, ponownie zalewę. Przechowuj w lodówce. Smacznego!
Smak samej ryby zależy oczywiście od rodzaju filetów, jakie kupicie. Morszczuk będzie bardziej intensywny od soli, chociaż osobiście uważam, że dorszcz będzie smaczniejszy zarówno od soli, jak i morszczuka i mintaja. Zalewa miękka, porządnie doprawiona. Ostrożnie nakładajcie porcje na talerze, aby kawałki ryby nie rozpadły się. Na ciepło, czy zimno, taka ryba na Święta Bożego Narodzenia musi być!

sobota, 25 grudnia 2010

Słodkie śledzie z rodzynkami. Wigilia

Cały rok czekasz na ten jeden Wieczór, na te Święta... Kilka dni przed krzątasz się po kuchni, sprzątasz, układasz... Dwanaście postnych potraw, opłatek, życzenia, uściski, wzruszenie... Śledzia nie może zabraknąć!
Składniki:
  • 1 kg płatów śledziowych w oleju (użyłam 4 opakowania f. Lisner)
  • 4 średnie cebule
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1 słoik koncentratu pomidorowego 190 g
  • 8-10 łyżek płynnego miodu
  • 4 garści rodzynek luksusowych/sułtańskich (ilość wedle uznania)
  • 4-6 szt. liści laurowych
  • garść ziarenek ziela angielskiego
  • sok z połowy cytryny
Posiekaj cebulę w piórka. Wlej olej na patelnię, po czym jeszcze do zimnego oleju dodaj posiekaną cebulkę, smaż do miękkości. Następnie dodaj słoik koncentratu pomidorowego, dokładnie wymieszaj. Dodaj liście laurowe oraz ziela angielskie, wlej miód, na koniec wsyp rodzynki. Całość wymieszaj, smaż około 5 minut, stale mieszając. Odstaw do ostudzenia.
Do ostudzonego sosu dodaj sok z połowy cytryny. Wylej (do zlewu) olej z każdego opakowania ze śledziami. Płaty śledziowe pokrój w szerokie prostokąty, po czym zalej ostudzonym sosem miodowo-pomidorowym, wymieszaj. Przyrządzone śledzie przechowuj w lodówce. Po kilku godzinach od przygotowania przechodzą słodkim smakiem.
Nie ukrywam, że są najlepsze na drugi dzień. Przygotowałyśmy je z mamą dzień przed Wieczerzą. Aczkolwiek zjadłam je dopiero dzisiaj, w Pierwsze Święto. Były pyszne!
Jak zauważyliście, nie dodajemy ani soli, ani pieprzu. Śledzie w zalewie są słone. W tym przypadku słony smak śledzia został "złamany" słodyczą miodu z nutką pomidorów i rodzynek. Tak przyrządzone śledzie długo zachowują świeżość. Przechowujemy je w zamkniętych słoikach, w lodówce. Polecam nie tylko na Wigilię.
Jak wyglądała Wasza Wigilia? Nawet nie pytam o prezenty bo pewnie wszyscy byliście grzeczni w tym roku i każdy ktoś dostał :P Ja między innymi dostałam Aniołka :-) Z czego bardzo się cieszę, ponieważ od kilku już lat kolekcjonuję Anioły... A już dawno nikt mi żadnego nie dał, aż do Wigilii.
Pamiętajcie jednak... Cała ta "oprawa" Świąt jest ważna... Barszcz czy też grzybowa, karp i pstrąg, biały obrus, choinka, sernik, pierniczki, nawet śledź :D Wszystko to jest bardzo ważne. Dodatkowo obecność bliskich, radość w oczach, ciepłe dłonie. Jest jeszcze coś, a raczej Ktoś - Chrystus. W te Święta obchodzimy Jego kolejne urodziny... Już 2010te ;-)

środa, 22 grudnia 2010

Pierniczki Całuski

Przepis na pierniki dostałam bardzo dawno temu od mojej przyjaciółki z lat dziecięcych. Patrzę na tę kartkę z przepisem pisanym moją dziecięcą ręką i myślę... Kiedyś miałam czytelniejsze pismo hehe :P Przepis trochę urozmaiciłam o brązowy cukier, więcej przypraw i kakao. Korzystam z niego również piekąc pierniki bezglutenowe.
Składniki:
  • 520-550 g mąki pszennej
  • 3 łyżki masła
  • 2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
  • 85 g cukru białego
  • 85 g cukru trzcinowego (można dać 190 g białego)
  • 2 całe jajka
  • 150 ml miodu
  • 3 płaskie łyżki przyprawy do piernika
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 2-3 łyżeczki kakao (wedle uznania)
Zagotuj w rondelku miód z przyprawami korzennymi, cynamonem oraz gałką muszkatołową (można również dodać goździki w proszku, ja niestety nie mogę u siebie ich dostać heh moje małe miastko eh), ostudź. Na stolnicy rozsyp mąkę, cukier, dodaj sodę oczyszczoną, uformuj dołek. Wbij 2 jajka, dodaj 3 łyżki masła. Na sam koniec wlej ostudzony miód z przyprawami, możesz również dodać kakao. Pierwszy raz dodawałam kakao, a to po to, żeby pierniczki nabrały ciemniejszego koloru. Całość zagnieć w jedną kulkę, na jednolitą masę.
W przypadku ciasta kruchego raz dwa i jest zagniecione. W przypadku ciasta na pierniczki zaś zagniatam, zagniatam i końca nie widać :D Wszystko sypkie, uciekające przez palce, ale uda się. Trochę siły i cierpliwości. Pobieraj część ciasta, wałkuj na grubość ~0,5 cm, po czym wykrawaj pierniczki. Ta fucha przypadła Szymonowi :P Dlaczego?  

Jakiś czas temu zamawiałam z "Ale dobre" foremki do pierniczków...
Kasia: Szymon, wezmę te duże foremki co? A te małe? Jak myślisz? - (tylko kto je będzie wykrawał takie nypki... - myślę)
Szymon: no pewnie, że te małe! Takie na jeden kęs :-) A ile można ich później zjeść :D
Kasia: hm no to będziesz wykrawał! :P
...
Tydzień później dotarły foremki. Dobre dwa tygodnie później, czytaj 2 dni temu, pieczemy pierniczki ;-) Nic więc dziwnego, że wykrawa Szymuś :D A jak on wałkował ciasto... Rety, z jakim namaszczeniem! hehehe ;-) Byście to widzieli oj oj ;-)
Wracając do przepisu, pierniczki przekładamy na formę wyłożoną papierem i obsypaną mąką. Pieczemy w temperaturze 180°C przez 5-7 minut. Po ostudzeniu lukrujemy wedle uznania. Lukrowałam następnego dnia, czyli wczoraj. I w tej chwili składam wielkie ukłony wszystkim tym, którzy poświęcają swój czas na ozdabianie ciastek, pierników etc. Podziwiam i gratuluję talentu. Jak patrzę na ciastka niektórych z was, to dech zapiera. Nie mając jednak ani narzędzi (nawet strzykawki nie było w domu! Ale zła chodziłam!), ani talentu, poszły w ruch łyżeczka, nóż i wykałaczki. Oj bolały plecy...
A na sam koniec już miałam dosyć pierników, w związku z czym część została polana lukrem i posypana posypką. I uwierzcie mi, byłam taaaka szczęśliwa, kiedy wreszcie wyszłam z kuchni :P Na jakiś czas mam dosyć ozdabiania pierników.
Wyszły piernikowe of koz :-)
Jak przechowujecie pierniki?
Ja trzymam w puszce, ale coś mi się z lukrem nieciekawego dzieje :/ I to mnie smuci, bo dzisiaj już pojawiły się tyci dziurki w lukrze, i trochę zmienia się nasycenie barwy lukru. Hm...

Przepis dodaję do akcji:

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Czekoladowa pomarańcza

Jestem zabiegana. Dzisiaj strasznie. Od rana w pracy, po 15 obiad, po 18 zakupy. Jaki pech: prezentów nie ma eh... Tymczasem ciasto weekendowe, czekoladowa pomarańcza :-) Mocno czekoladowe. Na blaszkę o wymiarach 30x25 cm

niedziela, 5 grudnia 2010

Piernik gwiazdkowy

Myślałam, że będę długo poszukiwać dobrego przepisu na piernik. Chyba każdy potwierdzi, że najlepsze są przepisy sprawdzone. A jeszcze lepiej, gdy sprawdzone są przez bliskich z pozytywną oceną. I tak się miło zdarzyło, że wczoraj dostałam przepis na piernik od mojej przyszłej Teściowej ;-) Zmniejszając proporcje o połowę, upiekłam pierniczek, nęcący domowników zapachem i smakiem. Zrobiło się świątecznie ;-) Na blaszkę o wymiarach 30x25 cm
Składniki:
  • 350 g mąki pszennej
  • 100 g cukru 
  • 200 g płynnego miodu
  • 2 całe jajka
  • 1 płaska łyżka sody oczyszczonej
  • 2 łyżki stołowe miękkiego masła
  • 250 ml śmietanki ukwaszonej 18%
  • 2 łyżki kakao
  • 1 opakowanie przyprawy do piernika (użyłam f. Prymat 20g)
  • 1-2 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżeczka gałki muszkatołowej
  • żurawina z aromatem pomarańczowym/rodzynki (opcjonalnie, ilość wg uznania)
  • gęsty lukier cytrynowy = cukier puder+sok z cytryny+woda
W dużej misce utrzyj jajka z cukrem. Następnie... Mogłabym napisać: wrzuć wszystko i zmiksuj. Ponieważ dodawałam "jak leci" :P Szklankę mąki, 100 ml śmietanki, miód, sodę i kakao, masło... Całość miksuj na średnich obrotach. Wreszcie wsyp pozostałą ilość mąki oraz dodaj śmietankę i przyprawę do piernika, stale miksując. Osobiście dodałam jeszcze cynamon i gałkę muszkatołową w celu podkreślenia korzennego smaku ciasta.
Na sam koniec możesz dodać rodzynki i/lub żurawinę, przy czym całość wymieszaj łyżką. Polecam Wam żurawinę z posmakiem pomarańczowym ;-) Jest pyszna! Ciasto powinno być gęste (gęstości murzynka). Wylej ciasto na wysmarowaną uprzednio margaryną i obsypaną bułką tartą blaszkę. Piecz w temperaturze 180°C przez 30-40 minut, lub aż do tzw. "suchego patyczka".
Po ostudzeniu ciasta przygotuj gęsty lukier (przygotowałam "na oko"): wsyp do miseczki kilka łyżek cukru pudru, dolej 1-2 łyżki wody oraz troszkę soku z cytryny; całość dokładnie wymieszaj. Gęstość lukru = ledwo spływa z łyżki. Polukruj i udekoruj ciasto wedle uznania. Mój piernik zdobią dzisiaj gwiazdki z żurawiną ;-) Stąd nazwa "Piernik Gwiazdkowy".
Ciasto bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Pięknie wyrosło, pięknie pachnie, bardzo dobrze smakuje. Wędrówka smaku: rozpoczynając od lukrowej cytrynowej gwiazdki, poprzez miodowo-korzenny smak ciasta, kończąc na słodkiej, pomarańczowej żurawinie ;-) Zapaliłam świeczkę, wypiłam łyk ciepłej herbaty, zajadałam się ciastem... i uśmiechałam się :-)
Dzisiaj obudziły się we mnie uczucia tęsknoty za Świętami... Jak również uczucia radości: po pierwsze - że Boże Narodzenie już niedługo, po drugie - że już dzisiaj, przez minutkę, czułam te nadchodzące Święta...
Ps. Jak tam Wasze postanowienia adwentowe? Wytrwałam pierwszy tydzień bez czekolady :D 

Przepis dodaję do akcji: