sobota, 25 grudnia 2010

Słodkie śledzie z rodzynkami. Wigilia

Cały rok czekasz na ten jeden Wieczór, na te Święta... Kilka dni przed krzątasz się po kuchni, sprzątasz, układasz... Dwanaście postnych potraw, opłatek, życzenia, uściski, wzruszenie... Śledzia nie może zabraknąć!
Składniki:
  • 1 kg płatów śledziowych w oleju (użyłam 4 opakowania f. Lisner)
  • 4 średnie cebule
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1 słoik koncentratu pomidorowego 190 g
  • 8-10 łyżek płynnego miodu
  • 4 garści rodzynek luksusowych/sułtańskich (ilość wedle uznania)
  • 4-6 szt. liści laurowych
  • garść ziarenek ziela angielskiego
  • sok z połowy cytryny
Posiekaj cebulę w piórka. Wlej olej na patelnię, po czym jeszcze do zimnego oleju dodaj posiekaną cebulkę, smaż do miękkości. Następnie dodaj słoik koncentratu pomidorowego, dokładnie wymieszaj. Dodaj liście laurowe oraz ziela angielskie, wlej miód, na koniec wsyp rodzynki. Całość wymieszaj, smaż około 5 minut, stale mieszając. Odstaw do ostudzenia.
Do ostudzonego sosu dodaj sok z połowy cytryny. Wylej (do zlewu) olej z każdego opakowania ze śledziami. Płaty śledziowe pokrój w szerokie prostokąty, po czym zalej ostudzonym sosem miodowo-pomidorowym, wymieszaj. Przyrządzone śledzie przechowuj w lodówce. Po kilku godzinach od przygotowania przechodzą słodkim smakiem.
Nie ukrywam, że są najlepsze na drugi dzień. Przygotowałyśmy je z mamą dzień przed Wieczerzą. Aczkolwiek zjadłam je dopiero dzisiaj, w Pierwsze Święto. Były pyszne!
Jak zauważyliście, nie dodajemy ani soli, ani pieprzu. Śledzie w zalewie są słone. W tym przypadku słony smak śledzia został "złamany" słodyczą miodu z nutką pomidorów i rodzynek. Tak przyrządzone śledzie długo zachowują świeżość. Przechowujemy je w zamkniętych słoikach, w lodówce. Polecam nie tylko na Wigilię.
Jak wyglądała Wasza Wigilia? Nawet nie pytam o prezenty bo pewnie wszyscy byliście grzeczni w tym roku i każdy ktoś dostał :P Ja między innymi dostałam Aniołka :-) Z czego bardzo się cieszę, ponieważ od kilku już lat kolekcjonuję Anioły... A już dawno nikt mi żadnego nie dał, aż do Wigilii.
Pamiętajcie jednak... Cała ta "oprawa" Świąt jest ważna... Barszcz czy też grzybowa, karp i pstrąg, biały obrus, choinka, sernik, pierniczki, nawet śledź :D Wszystko to jest bardzo ważne. Dodatkowo obecność bliskich, radość w oczach, ciepłe dłonie. Jest jeszcze coś, a raczej Ktoś - Chrystus. W te Święta obchodzimy Jego kolejne urodziny... Już 2010te ;-)

4 komentarze:

  1. Zrobiłam te śledzie na Wigilię! :) Były przepyszne. Pierwszy raz jadłam takie śledzie, w słodkim wydaniu i musze powiedzieć, że jestem nimi zachwycona. Dziękuję za przepis.
    Pozdrawiam :)

    A tu moje:

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Majanko :) bardzo, ale to bardzo mnie uradowałaś komentarzem :) no i jeszcze bardziej, że przygotowałaś śledziki :) u nas tradycyjnie też były :) pychotka, prawda? ;) jak dla mnie są w lepszym wydaniu niż po japońsku, czy po prostu z cebulką i oleju, chociaż takimi też nie pogardzę :)

    pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, ten olej ze sledzi dolewamy do sosu czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, oleju nie dodajemy do śledzi. Pisząc "wylej" miałam na myśli, np. do zlewu ;) osobiście odcinamy brzeg opakowania, po czym zostawiamy je w czystym zlewie aby nadmiar oleju swobodnie wyciekł. Oczywiście możesz po prostu wyjąć śledzie z opakowania i je przyrządzić, opakowanie zaś z olejem wyrzucić :)

      Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać Twoje wątpliwości. Pozdrawiam Cię ciepło i proszę równocześnie o każdorazowe podawanie swojego pseudonimu lub imienia po zostawianiu komentarzy. Z zasady nie publikuję komentarzy anonimowych. Uwierz, że będzie mi bardzo miło Cię poznać :-)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Osoby anonimowe proszę o pozostawienie imienia lub pseudonimu.