Zrobiło się szaro, zimno, pada śnieg i jestem chora. Siedzę pod kołdrą i nadrabiam blogerowe zaległości. Podaję przepis na ciasto z jabłkami na maślance, posypane drobinkami cukrowymi z cynamonem. Bardzo szybki, prosty wypiek. Na podstawie http://pinchofyum.com/, na blaszkę o wymiarach 20 cm x 25 cm.
Składniki:
- 1 i 1/2 szkl. brązowego cukru (wymieszałam biały z trzcinowym; 1 szkl. to zdecydowanie za mało)
- 1/3 szkl. oleju
- 1 jajko
- 1 fil. maślanki
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka wanilii lub cukier waniliowy
- 1 i 1/2 szkl. (max. 2) mąki bezglutenowej (użyłam mix.C, f.Schar)
- 3-4 jabłka
- 1 łyżeczka cynamonu
- 3-4 łyżki cukru
- 1 łyżka masła
Do miski wbij jajko, wlej maślankę, olej, wanilię, zmiksuj. Dodaj cukier, sodę (możesz również dodać płaską łyżeczkę proszku do pieczenia), zmiksuj. Wreszcie dodawaj stopniowo mąkę, stale miksując. Jabłka obierz ze skórek, wydrąż gniazda nasienne, pokrój w kostkę. Wystarczy 1 i 1/2 szklanki pokrojonych jabłek.
Wmieszaj owoce do ciasta. Masa powinna być stosunkowo gęsta. W drugiej misce wymieszaj 3-4 łyżki cukru, cynamon, masło (możesz je wcześniej rozpuścić), otrzymując cukrową kruszonkę. Jeżeli użyjesz rozpuszczonego masła, a kruszonka pozostanie płynną, dosyp 1-2 łyżki mąki zamieszaj. Posyp ciasto cukrową kruszonką. Rozgrzej piekarnik do 180°C. Piecz 45-55 minut. Podawaj letnie lub całkowicie ostudzone. Smacznego!
Nigdy wcześniej nie piekłam ciasta z jabłkami na maślance. Dodam, że wszelkie ciasta jogurtowe nie specjalnie mi wychodzą, dlatego podchodziłam do przepisu sceptycznie. Przepis jest dobry, ale daleko mu do ideału, jakim traktuję ciasto z jabłkami bez maślanki. Ale dla każdego z nas ideał będzie przecież różny, prawda?
***
Korzystając z okazji, chciałabym Was poinformować o publikacji artykułu na temat celiakii oraz diety bezglutenowej, do którego odwołanie znajdziecie w górnym menu.
Nadmieniam, że
artykuł ma charakter jedynie informacyjno - poglądowy. Wszystkich zainteresowanych badaniem nietolerancji na gluten odsyłam do specjalistycznej placówki w ich regionie, gdzie na pewno uzyskają fachową poradę i diagnozę.
***
Pod koniec wyjątkowo przyjemna dla mnie informacja. Posiadając dzisiaj sporo wolnego czasu (z racji dnia chorobowego), odkopałam maila z nagrodą dla
Kate's Pie Hole od Kamili z bloga
http://www.fkom.pl/. Nagrodziła mnie również Aleksandra z bloga
http://przepisy-aleksandry.blogspot.com/.
Zdaję sobie sprawę, że minęło sporo czasu od otrzymania tego wyróżnienia. Serdecznie dziękuję dziewczynom, które mnie wyróżniły, równocześnie przepraszam, że tak późno informuję o tym naszą blogosferę.
Siedem prawd o mnie?
Prawda pierwsza: co raz więcej pracy, i co raz mniej czasu na blogowanie.
Prawda druga: kiedy wreszcie wracam po pracy do domu, mam co raz mniej siły na pichcenie i przesiadywanie w kuchni.
Prawda trzecia: ostatnio pichcę tylko w weekendy.
Prawda czwarta: mimo prawdy pierwszej, drugiej i trzeciej nie zamierzam przerwać działalności Kate's Pie Hole.
Prawda piąta: dużo jest we mnie z dziecka. Niektórzy nazywają to naiwnością. Ja nazywam to poszukiwaniem złotych nici szczęścia, wiary i dobra w tym szarym, codziennym życiu.
Prawda szósta: ciągle jestem złośliwa. To się chyba nigdy nie zmieni.
Prawda siódma: coś się kończy, coś innego dopiero zaczyna. Koniec sam w sobie jest smutny.
Ponieważ zabawa ta rządziła we wrześniu, nominacje pominę. Wszyscy chyba i tak byliście juz nominowani i opowiadaliście nam o sobie :-)
Tymczasem pozdrawiam wszystkich czytelników bardzo serdecznie, życzę Wam dużo zdrowia! Nie dajcie się chorobie! Do miłego kochani!