czwartek, 17 lutego 2011

Sajgonki. Potrójnie szczęśliwa ;-)

Dzisiaj jestem potrójnie szczęśliwa: po 1) wczoraj wieczorem przyjechałam do Gdyni :-) po 2) zrobiłam sajgonki i po 3) najmniej oczekiwane, wygrałam u Magdy z Rogalika.blox  konkurs herbaciany organizowany przez firmę Herbapol :D Cieszę się jak małe bobo z pełnym brzuszkiem :-) Dostanę herbatki!! Już się nie mogę doczekać! Podaję przepis na 12 sajgonek
Składniki:
  • 500  mięsa mielonego z indyka
  • 12 płatków okrągłego dużego papieru ryżowego (miałam 1 op. 100 g)
  • 1/2 cebulki
  • 1/4 czerwonej papryki
  • 30 g makaronu sojowego/ryżowego (użyłam 1/3 op. cienkiego makaronu sojowego)
  • kilka grzybków mun (ilość wedle uznania, można zastąpić pieczarkami)
  • kiełki fasoli Mung (opcjonalnie, ilość wedle uznania)
  • szczypiorek
  • sól i pieprz do smaku
Włączamy radio, w tle pieje Rozynek, sąsiad pewnie zakrywa uszy bo pieję też ja :D I zabieramy się do pichcenia... 
Zarówno makaron sojowy, jak i grzybki mun (każde w osobnej miseczce) zalewamy gorącą wodą, aż zmiękną i zwiększą swoje rozmiary, odcedzamy. Cebulę pokrój w kostkę, zeszklij na oleju. W dużej misce wymieszaj mięso mielone z pokrojonymi w drobną kostkę grzybami mun (grzybki mun możesz zastąpić usmażonymi posiekanymi pieczarkami), dopraw solą i pieprzem, po czym całość dodaj do smażonej cebulki i smaż, aż mięso puści sok, usmaży się; mieszaj co jakiś czas.
Pokrój w drobną kostkę czerwoną paprykę oraz kiełki fasoli Mung. Kiełki kupił Szymon, z ciekawości eh Dodałam je po raz pierwszy... Przyznam, że same kiełki nie powalają smakiem, dlatego dodałam ich niewiele, zaledwie 1/3 zawartości małej puszki bonduelle.
Pod koniec smażenia mięsa dodaj paprykę oraz kiełki, całość przytrzymaj jeszcze kilka minut na ogniu, mieszając cały czas. Patelnię zestawiamy z ognia, pozostawiamy na 5-10 minut do ostudzenia. Kroimy szczypiorek oraz odcedzony makaron sojowy, po czym dodajemy do letniego mięsa. Całość mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem.
Przygotowujemy sajgonki: każdy płatek ryżowy zanurzamy w ciepłej wodzie przygniatając go szybciutko jedną ręką z jednej strony, drugą ręką zanurzamy szybko brzegi; trzymamy kilka sekund, aż zmięknie. Piszę o tym, ponieważ wkładając papier ryżowy do wody na talerzu, papier zacznie nam się rolować i wyginać, dlatego należy szybko zanurzyć całą jego powierzchnię, aby się nie połamał.
Miękki papier bardzo delikatnie podnosimy za brzegi i przenosimy na deskę. Nakładamy farsz wzdłuż jednego z boków płatka, po czym zaginamy jego dwa boki od góry i dołu oraz z prawej strony. Rolujemy sajgonkę, przyciskając delikatnie część z farszem. Ciasne zrolowanie sajgonki uniemożliwi pękanie i ucieczkę farszu po bokach podczas smażenia.
Sajgonki smażymy w oleju na złoty kolor z każdej ze stron; polecam przewracanie łyżeczkami, żeby nie poprzekuwać sajgonek ;-) Podajemy z ryżem i surówką.
Ugotowałam ryż jaśminowy, sajgonki moczyłam w słodko-pikantnym sosie Tao-Tao i zajadałam z tajską surówką z ananasem :-) Sajgonki wyszły chrupiące, delikatnie pikantne, przepyszne! Trudno jest mi opisać ich smak. Wszystkie składniki stworzyły jednolitą, przepyszną całość. Polecam wszystkim, nie tylko fanom kuchni azjatyckiej.
A! I jeszcze jedno, sajgonek NIE smażyłam w głębokim oleju, tylko w ilości niewielkiej, wystarczającej do podsmażenia. Od dawien dawna czytałam i słuchałam, że sajgonki są przecież tłuste, ponieważ smaży się je w głębokim tłuszczu, tak jak frytki. Jeśli komuś nie przeszkadza taka ilość oleju - nie bronię. Ale równocześnie zaznaczam, że nie musisz się obawiać dużej nadwyżki cholesterolu, ani dolegliwości żołądkowo-jelitowych po zjedzeniu moich sajgonek, gdyż spokojnie możemy je usmażyć w niewielkiej ilości oleju na średnim ogniu/grzaniu ;-) I można zjeść ich więcej! Jupi ;-)
Ps. Serdeczne pozdrowienia dla Magdy z Rogalika ;-) Dziękuję raz jeszcze za nagrodę!
Ps2. Zima wróciła... Przynajmniej w Gdyni! Pada śnieg, jest mroźno i nie chce się wychylać nosa spod koca :P 

Przepis dodaję do akcji:
 

13 komentarzy:

  1. Bardzo ładne sajgonki. Nie miałabyś ochoty przesłać jednej do stolicy :P W Warszawie jest również mroźnie i śnieżnie. Koc i herbatka to w tych warunkach bardzo dobre dodatki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście sporo powodów do radości!
    Mnie najbardziej ucieszyłaby porcja Twoich sajgonek;P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. dziewczyny, przesyłam Wam sajgonki :P

    OdpowiedzUsuń
  4. gratuluje wygranej'')

    a sajgonki lubię, swego czasu miałam nawet na nie "fazę" i jadłam co dzień;)

    OdpowiedzUsuń
  5. pozdrawiam również i cieszę się razem z Tobą :) szkoda, że nie mieszkam bliżej - wpadłabym na sajgonki ;))) wyglądają bosko :) buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje wygranej, b fajne sajgonki!

    OdpowiedzUsuń
  7. zostało mi 6 sajgonek na dzisiejszy obiad :D częstujcie się póki są ;-) dziękuję za gratulacje :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale cudnie Ci wyszly i smakowicie wygladaja:) to ja sie chetnie czestuje...:)

    OdpowiedzUsuń
  9. sajgonki chciałam już zrobić dawno, ale jakoś nie mogłam się zabrać, a u Ciebie taki cudny przepis, że już się nie zastanawiam :) zapisuję przepis, lecę do sklepu i robię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hey Twoje sajgonki wyglądają bajecznie!! Masz talent :D
    W za 2tyg organizuje imprezę urodzinową i w związku z tym, że mam ograniczony czas na przygotowania, mam 2 pytania:
    1. Czy mogę użyć mrożonej mieszanki chińskiej np Hortex'u?
    2. Czy mogę przed przyjściem gości usmażyć te cudeńka a w trakcie imprezy wstawić je np na min do piekarnika?

    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na odpowiedź :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimie, jak masz na imię? ;) będzie mi bardzo miło Cię poznać!

      1.Tak, możesz użyć gotowej mieszanki warzyw :) nie widzę przeciwwskazań. Ale mięsko też dodasz? na podaną ilość mięsa wystarczy pewnie z pół opakowania mieszanki, chyba że preferujesz warzywne :) też smaczne!

      a) warzywa usmaż na osobnej patelni do miękkości. Ważne żeby nie były zbyt twarde, aby nie przedziurawiły papieru ryżowego w trakcie zwijania, zwróć proszę na to uwagę. Można też je później przerzucić na deskę i chociaż troszkę posiekać. Uwierz, że papier ryżowy bywa kapryśny, ale bądźmy dobrej myśli :)
      Na koniec wymieszaj warzywa z mięskiem.

      b) polecam, abyś kupiła duże płaty papieru ryżowego. Lepiej jest mieć ciut więcej powierzchni do zawijania, np. jeśli przez przypadek naderwie Ci się róg, nadal uda Ci się zawinąć sajgonkę,
      lub gdy papier będzie podziurawiony na środku (mi się niestety zdarzyło) starczy Ci brzegów, żeby sajgonkę porządnie owinąć :)

      2. Możesz usmażyć sajgonki przed przyjściem gości. Ja zawsze przygotowuję ich sporą ilość, w związku z czym mam na ~2 obiady. Jeśli zamierzasz odgrzać w piecyku, grzej w 160-180 st. przez kilka minut, sprawdź jednego paluchem przed wyjęciem, czy są chociaż ciepłe ;)

      Jeśli zaś chciałabyś je odgrzać na patelni, podczas pierwszego smażenia tylko delikatnie je zarumień. W drugim smażeniu smażymy na złoto.

      I jeszcze jedno: olej musi być dostatecznie rozgrzany (ale nie musi być go nie wiadomo jak dużo, w razie potrzeby dolejesz), aby usmażone sajgonki były chrupiące. W przeciwnym razie będą miękkie, gdyż za bardzo wchłoną tłuszcz :/

      Jeśli wpadną goście, to faktycznie wsadziłabym je do piecyka :) Rozumiem Cię.

      3. W trakcie smażenia, przekładaj je delikatnie, np. za pomocą dwóch dużych łyżek. Zdarzało mi się przedziurawić sajgonki, gdy używałam widelców. Nie znaczy to jednak, że i Tobie się przedziurawią. Na pewno wszystko się uda :) Tylko ten papier trzeba traktować z lekką ostrożnością :) ale uwierz, że warto. Będą prezentować się wspaniale.

      Pozdrawiam Cię i życzę samych sukcesów kulinarnych :) Pisz proszę w razie jakichkolwiek wątpliwości :*

      Usuń
    2. Wybacz, że nie wpisałam za pierwszym razem swojego imienia, mnie również bardzo miło Cie poznać :))
      Dziękuję za odpowiedzi na moje pytania. Będę robiła sajgonki pierwszy raz dlatego miałam kilka wątpliwości, a w całym Internecie nie znalazłam odpowiedzi na moje pytania, na szczęście znalazłam Ciebie :)*
      Mięsko oczywiście preferuje i dodam, będzie sporo gości, dlatego zwiększę ilość mięska i dodam całe opakowanie mrożonej mieszanki chińskiej.
      Uwielbiam pichcić więc takie wyzwanie to sama przyjemność:)

      Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę bogatego zajączka, mokrego dyngusa i rodzinnej atmosfery (bo to moi zdaniem w swietach jest najważniejsze).

      Usuń
    3. Droga Marto, bardzo cieszę się, że odpisałaś! dziękuję! Jest mi bardzo miło Cię poznać :)

      Cieszę się, że lubisz wyzwania! W kuchni to potrzebne :) Jestem pewna, że wyjdą Ci pyszne sajgonki :) 3mam kciuki!! Gdyby co, napisz do mnie :)

      Dziękuję też za życzenia! Przyjmij i ode mnie życzenia zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych :-) Atmosferka rodzinna niezbędna i bezcenna!

      Pozdrowienia!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Osoby anonimowe proszę o pozostawienie imienia lub pseudonimu.