W domu pełno bananów i wiórków kokosowych. Zdarza się, że nasze plany często mijają się z rzeczywistością i przytrafiają nam się niespodzianki. Taką nagłą pierwszą niespodziewanką w tym roku są dzisiejsze muffinki. Inspiracją okazał się przepis ze strony The Way the cookie crumbles. Przepis ździebko zmodyfikowałam, przede wszystkim czyniąc go bezglutenowym. Ku mojemu zaskoczeniu wyszło 11 muffinek
Składniki:
- 120 g mąki bezglutenowej (użyłam f. Schar, można zastąpić pszenną)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 2 banany (rozgniecione)
- 60 g miękkiego masła
- 60 g białego cukru
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki wanilii (opcjonalnie)
- 1/2 szkl. wiórków kokosowych + do posypania
W dużej misce mieszamy składniki mokre: roztrzepane jajko, wanilię, rozgniecione banany, masło (można je również rozpuścić i dodać ostudzone). W drugiej, mniejszej misce mieszamy składniki suche: mąkę, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, cukier, szczyptę soli oraz wiórki kokosowe. Do składników mokrych wsypujemy suche, mieszamy na jednolitą masę za pomocą łyżki.
Masa powinna być dosyć gęsta. Piekarnik nastawiamy na 200°C. Blaszkę ma muffiny wykładamy papilotkami lub smarujemy margaryną i obsypujemy bułką tartą. Do każdego otworu w blaszce nakładamy taką samą ilość ciasta na 3/4 wysokości otworu.
Wierzch ciasta posypujemy wiórkami kokosowymi.
Pieczemy około 20 minut, aż do zarumienienia się muffin oraz do tzw. suchego patyczka. Pięknie rosną ;-)
Studzimy na kratce.
Muffiny wyszły wyjątkowo miękkie. Po raz pierwszy piekłam muffinki bez śmietanki/maślanki/mleka i jestem mile zaskoczona, że wyszły ;-) Są mocno bananowe. W wyglądzie środek ciasta charakteryzują brązowe niteczki od bananów, gdzieniegdzie wiórki kokosowe, aczkolwiek tylko delikatnie wyczuwalne. Muszę przyznać, że muffiny wyszły z dosyć charakterystycznym smakiem ;-) I są słodkie.
I chociaż od 31 grudnia zeszłego roku miałam zamiar upiec jako pierwszy w tym roku placek rafaello, cieszę się, że zaczynam nowy rok muffinkami. Dlaczego? Bo muffiny zawsze wychodzą :-) W związku z czym działają na mnie pozytywnie, poprawiają nieziemsko mój nastrój. A że jest nastrojowo od kilku dni, dzisiaj jest wyjątkowo radośnie!
Witam Was w Nowym Roku ;-) Na ten Nowy Roczek życzę Wam smacznych i pięknych wypieków oraz przepysznych dań, i żeby pozostawały po nich same okruszki i puste talerze, i serduszka były radosne a brzuszki syte ;-)
kiedyś nawet bardzo podobne robiłam - też z bananem i kokosem. :)
OdpowiedzUsuńAle widać, że faktycznie świetnie poszły w górę!
Jakie piękne papilotki :) Muffinki na pewno pyszne, ale nie dla mojego T, bo on kokosa nie znosi.
OdpowiedzUsuńcukrowa wróżko - na pewno smakowały Ci Twoje muffinki bananowo-kokosowe ;-) nigdy wcześniej nie zrobiłam takiej kombinacji
OdpowiedzUsuńmoja shinju - papiloty z ikeiiiii :D wielki buziak
sama nie wiem, czy bardziej podobają mi się te muffiny, czy kropki :)
OdpowiedzUsuńbardzo smakowicie się prezentują :) chętnie bym zjadła taką babeczkę
OdpowiedzUsuń