środa, 25 maja 2011

Muszle nadziewane mięsem mielonym w sosie śmietankowym ze szpinakiem

Nasze drugie podejście do makaronu conchiglioni (muszle). Przy pierwszym - wszystkie popękały. Przy drugim - popękało kilka. Gotujemy je na małym ogniu, woda z olejem, mieszamy, a i tak kilka popękało. Jakieś pomysły? Na naszym stole faszerowane mięsem mielonym conchiglioni gościło zapiekane w sosie śmietankowym oraz podane ze szpinakiem. Muszle duże, sycące, na min. 6 porcji.
Składniki:
  • 30 muszelek makaronowych
  • 0,5 kg mięsa mielonego (użyłam mielonej karkówki)
  • 2 cebule
  • 5-6 ząbków czosnku
  • 2 łyżeczki bazylii
  • 1 łyżeczka tymianku
  • szczypiorek
  • kilka ziarenek kolorowego pieprzu
  • sól i pieprz do smaku
  • 500 ml śmietanki 30%
  • 1 łyżka mąki pszennej
  • starty ser
  • mrożona kostka szpinaku (z wygody używamy kostki f. Frosta, doprawionej już serkiem oraz śmietanką)
Makaron gotujemy aldente, zgodnie z przepisem podanym na opakowaniu, studzimy. Cebulkę oraz czosnek obieramy, kroimy w kostkę. Warzywa smażymy do miękkości na oleju, przy czym dodajemy po 1 łyżeczce bazylii oraz tymianku, mieszamy. 
Do zeszklonej i przyprawionej cebulki oraz czosnku dodajemy mięso mielone. Doprawiamy solą oraz pieprzem, dodajemy 1 łyżeczkę bazylii. Smażymy do wyparowania większości soków mięsnych. Pod koniec smażenia wlewamy 2-4 łyżki kremówki, mieszamy.
Przygotowane uprzednio muszelki napełniamy przyprawionym, usmażonym mięsem mielonym. Muszelki układamy dosyć ciasno, jedna obok drugiej w naczyniu żaroodpornym. Na patelnię wlewamy 500 ml kremówki, zaciągamy 1 łyżką mąki pszennej (w miseczce rozpuszczamy mąkę pszenną w kilku łyżkach kremówki, po czym dolewamy do reszty znajdującej się na patelni, stale mieszając). Śmietankę podgrzewamy na średnim ogniu, dodajemy kilka ziarenek kolorowego pieprzu. Gorącą śmietanką zalewamy naczynie z napełnionymi, ułożonymi ciasno muszelkami. Środeczki muszelek posypujemy startym serem. Zapiekamy w temperaturze 160°C przez około 20 minut.
W między czasie na patelni przygotowujemy szpinak zgodnie z przepisem podanym na opakowaniu (rozmrażamy, podsmażamy; w przypadku użycia samego szpinaku, dodajemy do smażenia 1 kostkę topionego serka śmietankowego i/lub kilka łyżek śmietanki, mieszamy).
Muszelki się trochę spiekają, dlatego nie wyglądają niezwykle atrakcyjnie. Za to wyjątkowo smakują :-) Podajemy je gorące polane sosem szpinakowym. I chociaż nie jestem zwolennikiem szpinaku, muszle te w połączeniu ze szpinakiem smakowały rewelacyjnie. Przeważnie jadam makaron z sosem pomidorowym, dlatego też danie to stanowiło dla mnie samej nie lada wyzwanie smakowe. Jest niewątpliwie śmietankowe, lekko ziołowe, inne, ale bardzo dobre. Polecam serdecznie!

Przepis dodaję do akcji:

12 komentarzy:

  1. Kasiu...jakie dobroci przyszykowałaś! Farsz jak najbardziej odpowiada moim smakom! Myślę, że makarony pękają, gdyż są zbyt suche tzn. zbyt długo zalegają na półkach sklepowych i tak się potem dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszne muszle Kasiu!
    Niestety, czasami pękają. ja gotuję na wolnym ogniu.Oliwa do wody obowiązkowa.
    Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  3. pyszne jedzonko i fajnie, ze dla odmiany z sosem smietankowym:)

    OdpowiedzUsuń
  4. na taki makaronik to zawsze jestem chętna :)
    a jeszcze podany ze szpinakiem... pysznie

    OdpowiedzUsuń
  5. to będzie mój drugi przepis z muszlami - ja robiłam też pierwszy ze szpinakiem (i użyłam między innymi do mojego bento). Mnie nie popękały, gotuję w parowarze (ale zanurzone w wodzie). Gotowałam al dente, nie wiem czemu Tobie popękały, może różnica w firmie? jakies inne ciasto?
    Piękne zdjęcia. Pozdrawiam
    Monika z
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. wszędzie dookoła widzę muszle nadziewane xd
    ale Twoja propozycja najbardzieij przypadła mi do gustu. i smaku xd!

    OdpowiedzUsuń
  7. moi drodzy: kupiłyśmy makaron drugiej firmy, tym razem Lubelli...

    Iwonko: może faktycznie leżakowały... tylko na pewno nie u nas na półce eh

    Amber: oliwa, tak tak, była ;-) i nawet mieszałyśmy co jakiś czas bo przyklejały się nam do dna

    Aga: dla naszej rodziny była to wyjątkowa odmiana w sosie, gdyż zawsze (z przyzwyczajenia bardziej) podajemy makaron w pomidorowym, ale te wyszły niczego sobie ;-)

    Elżuniu: ten szpinak najbardziej mnie przerażał :P

    mnemonique: wiesz, że też mamy parowar? spróbuję następnym razem, dzięki :-)

    Karmel-itko: może przyszła moda na muszelki? :o) i na akcję! :-) cieszę się bardzo, że przypadł Ci do gustu ten akurat smak!

    Dziękuję i pozdrawiam Was wszystkich śmietankowo :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. rewelacyjny przepis!!! zrobiłam muszle na święta. wszyscy goście, bez wyjątków, zachwycali się smakiem:) dzięki! Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu, dziękuję za Twój komentarz :) bardzo, ale to bardzo mnie ucieszył! cieszę się, że wszystko poszło po Twojej myśli :) pozdrawiam Cię i życzę kolejnych kulinarnych sukcesów :)

      Usuń
  9. a ja podpowiem tak... gotować muszle 2-3 min a reszta i tak dojdzie w piekarniku... nie ma szans na popękanie!!! takie makaroniki robiłem wiele razy i nigdy mi sie nie uszkodziły... chodzi o to, ze mają sie lekko rozchylić aby móc łatwiej napełniac i tyle... ;) Arti70

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki!! :) wypróbuję przy pierwszej okazji! pzdr

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Osoby anonimowe proszę o pozostawienie imienia lub pseudonimu.