czwartek, 31 maja 2012

Arroz con Leche. In da Mexico :-)

Słodki cytrusowy pudding ryżowy polany jeszcze słodszym syropem z rodzynkami i cynamonem. Tym właśnie jest arroz con leche. Podaję się go w różnej postaci. Z wanilią, pistacjami, na mleczku kokosowym lub kremówce. Niektórzy dodają również żółtka. Ja postawiłam na cytrusy i cynamon. Inspiracja z bbcgoodfood.com , na 8 szklaneczek lub 4 większe pucharki.

niedziela, 27 maja 2012

Dla Ciebie Mamo ♥ Tort Tiramisu

Zauważyliście, że desery z miłości wychodzą najlepiej? Ten jest delikatny i kremowy. W dodatku prosty, szybki (nie wliczając chłodzenia) i bez pieczenia. I nie zawiera surowych jajek, które występują w większości przepisów na tiramisu, a od których bardzo stronię. Podaję przepis na blaszkę o średnicy 23 cm, z inspiracji na bbcgoodfood. Dla Najważniejszej Kobiety na Świecie!
Składniki:
  • 400 g biszkoptów typu lady fingers, zw. również "kocie języczki"
  • 300 ml śmietany kremówki 30%
  • 250 g serka mascarpone
  • 2 kieliszki likieru kawowego (lub Marsali, Amaretto, ciemnego rumu, brandy, koniaku)
  • 2 łyżki cukru trzcinowego
  • 300 ml mocnej kawy (2 łyżki kawy granulowanej + 300 ml wrzącej wody; w wielu przepisach polecane espresso)
  • 3 kostki gorzkiej czekolady (nie łamcie, będzie się łatwiej tarło na tarce)
  • 4 łyżki kakao
Ubij kremówkę na sztywno. W drugiej misce zmiksuj serek mascarpone, aby uzyskał jednolitą konsystencję. Do serka wlewaj partiami alkohol - aby nie zważyć serka, oraz cukier stale miksując. Wreszcie przekładaj łyżkami kremówkę do miski z serkiem, miksując na bardzo niskich obrotach lub mieszając łyżką.

I tutaj wszystkich uprzedzam, abyście nie wrzucali wszystkiego od razu do jednej miski - mój pierwszy krem, po jednorazowym wlaniu alkoholu oraz pominięciu wstępnego zmiksowania serka, zwarzył się :/ Wymusiło to natychmiastowe zakupy i ostrożność.
Wracając do deseru. Kawę przelewamy do szerszego naczynia, w którym pojedynczo zaczynamy moczyć biszkopty przez 2 sekundy, przewracając każdy raz na drugą stronę. Uwaga: biszkopty szybko chłoną kawę! Ważne, aby były delikatnie nasączone, nie rozpadające się, ani też bardzo miękkie. Biszkopty układamy w blaszce, jeden obok drugiego.

Zostawcie około 5 mm przerwy od brzegów blaszki, gdzie ułóżcie "płotek". W tym celu odetnijcie 1/4 wysokości każdego z biszkopcików, które układamy ciasno jeden obok drugiego. Uwaga: tej części biszkoptów NIE NASĄCZAMY. 
Dolną warstwę nasączonych biszkoptów posypujemy cienką warstwą kakao -używamy sitka. Na to nakładamy połowę przygotowanego kremu. Ten z kolei posypujemy najpierw kakao, po czym powtarzamy czynność z układaniem nasączonych delikatnie biszkoptów. I tutaj łatwo możecie zauważyć, że zużyłam końcówki z biszkoptów zużytych do "płotka" - przyznaję: z oszczędności. 
Drugą warstwę biszkoptów pokrywamy kremem. Wierzch kremu posypujemy kakao, a to z kolei posypujemy startą czekoladą na tarce o grubych oczkach. Deser chłodzimy w lodówce przez minimum 4 godziny lub przez całą noc. Wyciągamy go tuż przed podaniem. Smacznego!
Deser jest bardzo delikatny, dlatego kawałki tortu przekładamy na talerzyki bardzo ostrożnie. Urzeka jedwabistym kremem z delikatną nutą kawy zmieszanej z alkoholem. Wyszedł pyszny, pyszny, pyszny!!! Pokochacie go od pierwszego wejrzenia i próbowania :-)

Idealny deser dla najważniejszej Kobiety w Waszym Życiu! 

Pozdrawiam Was ciepło!

Rada: nie zrozumcie mnie źle, ale jeśli przepadacie za deserami z alkoholem, możecie wlać ciut likieru do kawy, w której sączymy biszkopty ;-) Zrobiłam tak przy drugiej warstwie :-)

Przepis dodaję do akcji:
Co mamy dla mamy? Dzień Matki 2012Ciasta bez pieczenia

środa, 23 maja 2012

Enchilady z kurczakiem i warzywami oraz surówka po meksykańsku

Prosty i szybki obiad z półproduktów. Mi oczywiście wszystko zajęło więcej czasu niż powinno. Mój nadgarstek powoli powraca do ładu. Oprócz enchilady przygotowałam ryż czerwony -klik- oraz świeżą surówkę. Chociaż do tak dużych porcji wystarczy sama surówka. Podaję przepis na 5 porcji dla bardzo głodnych ludzi :-)
Składniki:
  • 1,5 -2 piersi z kurczaka
  • 1 puszka pomidorów pokrojonych w kostkę (400 g)
  • 1 puszka mieszanki warzywnej meksykańskiej (340 g)
  • 1/2 czerwonej cebuli
  • 5-6 dużych tortilli
  • żółty ser tarty
  • kilka gałązek pietruszki
  • sól i pieprz do smaku
  • 1 łyżka oregano
  • 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego (opcjonalnie)
  • 1/3 filiżanki wody
  • olej do smażenia
Surówka po meksykańsku:
  • 1/2 czerwonej cebuli
  • 3/4 puszki czerwonej fasoli (400 g z zalewą)
  • 1 mała puszka kukurydzy (170 g)
  • 1 świeży ogórek
  • 1 duży pomidor lub dwa małe
  • 4-5 listków sałaty lodowej
  • winegret ziołowy lub oliwa
Piersi z kurczaka pokrój w kostkę, oprósz solą i pieprzem. Usmaż kawałki na rozgrzanym oleju, aż się zarumienią, przewracając co jakiś czas (uwaga: może pryskać). Cebulę posiekaj w kostkę, mieszankę warzywną odcedź. Ser zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Na patelni rozgrzej odrobinę oleju, zeszklij cebulkę.
Następnie wlej pokrojone pomidory z zalewą (odstaw 3 łyżki do polania tortilli) oraz mieszankę warzyw (znajdują się tutaj: kukurydza, czerwona fasola, groszek, marchewka). Farsz dopraw solą, pieprzem, wrzuć kilka posiekanych gałązek pietruszki. Możesz również dodać większe kawałki sera.
Wreszcie wlej 1/3 filiżanki przegotowanej wody, po czym rozprowadź w sosie 2 łyżeczki koncentratu - używam go, żeby sos nabrał bardziej wyrazistego koloru. Całość gotuj na średnim ogniu, aż sos zgęstnieje.
Na desce rozłóż placek tortilli, na połowie rozłóż farsz, pomijając brzegi - łatwiej się zwinie, bez niepotrzebnego wypadania farszu.
Nałóż mięso -ilość wedle uznania-, posyp garstką sera. Dwa zewnętrzne naprzeciwległe brzegi zagnij do środka, po czym zacznij zwijać 3 brzeg (przy farszu) do przeciwległego przytrzymując poprzednie 2 (aby zapobiec wypadaniu farszu) - spójrz na zdjęcia.
Zawinięte tortille przełóż do blaszki wysmarowanej oliwą/olejem. Odstawione 3 łyżki pomidorów z zalewą przełóż na małą patelnię, wlej 1/3 filiżanki wody, rozpuść 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego - otrzymasz lejący sos do polania tortilli. Niestety nie miałam w zasięgu drugiej puszki pomidorów, która zdecydowanie wypadłaby lepiej w postaci sosu pomidorowego do polania placków.
Tortille polewamy sosem, posypujemy z wierzchu tartym serem. Do blaszki lub w inne mniejsze naczynia wlewamy odrobinę wody (użyłam ramekiny), wstawiamy do piecyka na inną półkę, dzięki czemu powietrze nabierze wilgoci i zapobiegnie nadmiernemu spieczeniu placków. Pieczemy w temperaturze 180°C przez 20 minut (lub aż tortille będą ciepłe, a ser wyraźnie się stopi).
Może spieczona enchilada rewelacyjnie nie wygląda, ale za to nadrabia smakiem ;-)

W między czasie przygotowujemy surówkę: cebulę kroimy w piórka, ogórka i pomidora w większą kostkę, fasolę i kukurydzę zaś odcedzamy. Wszystkie warzywa mieszamy w misce, na koniec dodając porwaną sałatę. Skrapiamy oliwą (ja z wygody użyłam gotowy winegret). Smacznego!
Najbardziej w pieczonej tortilli lubię smak zapiekanego sera i samą tortillę ;-) Niezbyt wygórowane zestawienie, prawda? Całość dobrze się komponuje, chociaż kawałki kurczaka same w sobie są suche. Zastanawiam się, czy ich wcześniej nie zamarynować w jogurcie, aby nabrały kruchości. A jakie są wasze preferencje i tortillowe sztuczki kulinarne? Pozdrawiam Was cieplutko :-)

Przepis dodaję do akcji (nareszcie!):
Hola Mexico 2
Ps. Mam nadzieję, że nic mi nie umknęło w tym przepisie. Gdybyście zauważyli jakieś nieścisłości lub mieli wątpliwości, napiszcie proszę.

piątek, 18 maja 2012

Pleśniak z rabarbarem

Rabarbarek kwitnie. Cieszą mnie te czerwono-różowe ogonki liściowe :-) Chociaż w pleśniaku dotychczas stosowałam porzeczki, dostępny obecnie rabarbar dobrze współgra ze słodką warstwą bezy oraz dwukolorowym ciastem. Podaję autorski przepis na blaszkę o średnicy 20 cm (każdy z Was zapewne ma jakiś przepis na pleśniaka, wykorzystajcie go śmiało, podmieniając tylko owoce tym czerwonym warzywem)
Składniki:
  • 2 szkl. mąki pszennej
  • 3/4 szkl. cukru + 1 łyżka
  • 3/4 kostki margaryny
  • 3 jajka
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 czubata łyżka dobrego kakao
  • 30 dag rabarbaru
  • 1 op. cukru waniliowego, opcjonalnie
  • 1 łyżka wody, opcjonalnie
Żółtka oddziel od białek, białka w misce schowaj do lodówki. Na stolnicy rozsyp mąkę tworząc charakterystyczny dołek, wlej żółtka, dodaj posiekaną schłodzoną margarynę, proszek do pieczenia, oraz jeśli lubisz słodsze ciasta cukier waniliowy (pominęłam). Całość szybko zagnieć. W razie potrzeby dolej łyżkę wody, aby móc całkowicie zagnieść ciasto.
Ciasto podziel na 2 nierówne części. Mniejszą część (patrząc na kulkę ciasta mieści się w objętości 1/3) zagnieć z rozsypanym kakao. Obie części ciasta włóż do woreczka foliowego, schłodź w zamrażalniku przez minimum 1 godzinę, aż ciasto będzie twarde.
W między czasie wymyj rabarbar, przytnij końcówki łodyg, po czym drobno pokrój. Warzywa wsyp do miski, zasyp 1 łyżką cukru, wymieszaj, odstaw.
Spód blaszki wyłóż papierem do pieczenia lub wysmaruj margaryną i obsyp bułką tartą. Schłodzoną jasną kulę ciasta podziel na dwie równe części, po czym jedną z nich szybko zetrzyj na tarce opuszczając na spód blaszki.
Następnie ciasto pokryj scukrzonym rabarbarem, który z kolei przykryj warstwą startej części kakaowej.
Białka ubij na sztywno, pod koniec ubijania dodawaj stopniowo cukier, nie przestając miksowania. Powinieneś otrzymać gęstą, sztywną masę. Polej nią warstwę kakaową, po czym przykryj białka warstwą startego jasnego ciasta. Piecz w temperaturze 180°C przez 40-55 minut.
Przed zdjęciem obręczy, odkrój brzegi ciasta od blaszki - przede wszystkim upieczona beza spod zewnętrznej warstwy ciasta przyklei się do blaszki. Podawaj ostudzone. Smacznego!

Ciasto jest wyraźnie kwaskowe. Dlatego uprzedzam o tym łasuchów słodkich wypieków. Myślę, że możecie również dodać cukier waniliowy lub łyżkę cukru do samego ciasta w trakcie wyrabiania, albo zasypać owoce większą ilością cukru. W najgorszym razie, zrezygnować z wypieku ;-)
Rabarbar ma swój kwaskowy urok. Wiem, że są wśród Was jego wierni fani. Póki co, zajadam się tym ciastem czytając namiętnie 3 książki na raz. Tak, wiem, to brzmi dziwnie :-) Jak dla mnie, to kompletna nowość. Ale o tym już wkrótce.
Pozdrawiam Was ciepło! 

Przepis dodaję do akcji:

Ps. Minęło 1,5 tygodnia rehabilitacji. Wczoraj chodziłam jak nakręcona. Rano wizyty w szpitalu, w domu sprzątanie, pranie ręczne z ćwiczeniem ręki, półgodzinne zagniatanie ciasta (to ostatnie najbardziej mnie drażniło, ponieważ dopiero w niewielkim stopniu wykręcam nadgarstek :(

Cały wczorajszy dzień zakończyłam bólem chorej ręki. W nocy doszedł ostry, przeszywający ból przy jakimkolwiek ruchu, co po 6 rano poskutkowało pozostaniem w domu i pominięciem porannej rehabilitacji.

Opuchnięta, ze świeżo zagojonym złamaniem, chyba przesadziłam z ćwiczeniami. Kto by pomyślał, że połamanie w okolicy nadgarstka powodujące jego kompletne usztywnienie i wykręcenie, będzie tak upierdliwe. Zrozumie tylko ten, kto tego doświadczył. Dobrze, że wreszcie mogę coś piec. I chociaż trwa to nieziemsko długo - warto :-)

sobota, 5 maja 2012

Muffiny z rabarbarem i prażonymi migdałami

Powroty są piękne. Powroty do zdrowia jeszcze piękniejsze :-) Mimo gipsu na ręce zaczynam stawiać pewniejsze kroki w kuchni. I tak oto powstały, przy pomocy Mamci, muffinki z pierwszym rabarbarem w domu :-) Kwaśny smak złamany prażonymi migdałami. Pycha! Zdały egzamin na majówce :-) Podaję autorski przepis na 12 muffinek
Składniki:
  • 200 - 220 g mąki pszennej tortowej
  • 140 g białego cukru
  • 1 i 1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 op. cukru waniliowego lub łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 100 ml ukwaszonej śmietany 18%
  • 100 g margaryny
  • 2 jajka
  • 50 g posiekanych płatków migdałowych
  • 2 długie łodygi rabarbaru
Ponieważ póki co działam przy pomocy jednej ręki, pozwoliłam sobie na użycie miksera. Wszystkim zdrowym rękom wystarczy widelec lub duża łyżka do wymieszania masy ;-) Rabarbar myjemy, kroimy w kostkę, wrzucamy do miski, gdzie posypujemy łyżką cukru, po czym odstawiamy. W misce mącimy jajka, dolewamy rozpuszczoną, ostudzoną margarynę, mieszamy. Dosypujemy cukier, cukier waniliowy, proszek do pieczenia oraz szklankę mąki.
Całość mieszamy, dodajemy również śmietanę, ponownie mieszamy. Wreszcie dosypujemy pozostałą 1/2 szklanki mąki, mieszając. Jeśli ciasto jest rzadkie, dosypujemy mąkę łyżkami, mieszamy. Ciasto powinno być gęste, a wystarczą maksymalnie 2 filiżanki mąki. Na koniec należy wmieszać 3/4 przygotowanych posiekanych migdałów oraz rabarbar.
Blaszkę wykładamy papilotami lub smarujemy margaryną i obsypujemy bułką tartą. Do każdego otworu nakładamy po 2, max. 3 niepełne duże łyżki ciasta. Z wierzchu posypujemy szczyptą posiekanych migdałów. Pieczemy w temperaturze 200°C, lub aż do tzw. suchego patyczka. Ewidentnym znakiem ich upieczenia będzie również równomierny, piękny rumień. Smacznego!
Gdy wyjmiecie je z piecyka, nastąpi miłość od pierwszego wejrzenia. A gdy ich spróbujecie, no cóż, z tęsknym wzrokiem spojrzycie na pozostałe i ochoczo poczęstujecie się kolejną muffinką :-) Do dzieła ;-)

Rabarbar kupiłam kilka dni temu z myślą o pierwszym wypieku po tak długiej tutaj mojej nieobecności. Piekłyśmy je rano 1 maja, razem z Mamą. W pstrykaniu zdjęć pomagał statyw przywieziony dopiero co z Trójmiasta. Popołudniu zaś muffinki wylądowały na gościnie u dziadków :-) Po zajadaniu konieczny był długi spacer ;-) Mój pierwszy tak długi, godzinny spacer po złamaniu i potłuczeniu. Już w następny wtorek wielkie zdejmowanie gipsu! Hip hip hurra! A potem rehabilitacja... Nie chcę tutaj Was zadręczać moimi przykrymi wspomnieniami i przeżyciami, dlatego napiszę tylko:

jak dobrze znowu tu być :-)

Przepis dodaję do akcji:
Czas na piknik 2012!Majówkowe szaleństwo