Coś mnie łamie w kościach. Nie chcąc pozostać pod urokiem załamania zdrówka, upiekłam po południu muffinki. A że został nam lekko przejrzały banan, wreszcie doczekałam muffin w wersji bananaowo-czekoladowej. Idealne na niepogodę ducha i brak apetytu na tradycyjne śniadanie. Podaję przepis na 6 muffinek wg Nigelli, z książki "Kuchnia, przepisy z serca domu", z modyfikacją mąki na bezglutenowąSkładniki:
- 1-1.5 dojrzałego banana
- 60 ml oleju roślinnego
- 1 jajko
- 50 g jasnego cukru trzcinowego (u mnie pół białego na pół muscovado)
- 130 g mąki bezglutenowej (u nas mix. C)
- 1.5 łyżki kakao dobrej jakości
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia/sody
Pysznie bananowe z nutą kakao. Najlepsze tuż po upieczeniu i lekkim ostygnięciu. Możesz przechowywać je w hermetycznym pojemniku, w chłodnym miejscu do 2-3 dni. Warto wówczas je delikatnie podgrzać tuż przed podaniem, 5-8 minut.
Rozmrażaj je wówczas 3-4 godziny w temperaturze pokojowej i odgrzewaj jak wyżej. Ja jeszcze nigdy nie mroziłam muffin. U nas po prostu znikają :-) U Was pewnie też!
Pozdrawiam Was cieplutko w ten piękny słoneczny dzień!
Fatalnie jest zachorować akurat wtedy, gdy pojawia się tak piękne słońce na horyzoncie. Tymczasem po wyjściu na balkon, cieknie z nosa, pieką oczy i boli głowa, i ma ochotę się schować pod kocem w ciemnym pokoju. Eh no ale można. Jestem tego aktualnym przykładem :-( Chyba mnie gdzieś przewiało. Trzymajcie się dzielnie i nie chorujcie!
Pysznosci! Zjadlabym taka muffinke popijajac zimnym mlekiem :) Co do lamania w kosciach...mnie ostatnio tez wzielo ale nie daje sie jak moge :))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieple :)
dzięki Majeczko :)
UsuńZdrówka życzę! A te muffiny wyglądają wspaniale! Świetnie wyrosły:)
OdpowiedzUsuńano wyrosło im się ;) dziękuję Majanko za odwiedziny :*
UsuńKasiu, dużo zdrówka życzę w takim razie. Nie daj się chorobie.
OdpowiedzUsuńA muffinki wyglądają bardzo apetycznie, no i to połączenie banana i kakao - jak dla mnie super. Książki Nigelli akurat nie posiadam, więc bardzo fajnie że dodałaś ten przepis. Na pewno się skuszę, a tym czasem porywam jedną od Ciebie :) O ile jeszcze masz :)) bo myślę że takie muffinki znikają w szybszym tempie niż je zrobiłaś. Pozdrawiam ciepło :)
dziękuję za odwiedziny i komentarz :) choróbsko ciągle łamie, ale staram się trzymać na wodzy ;) szkoda, że weekend już się kończy, bo mogłabym się porządnie wykurować... a przepis polecam, bardzo szybki - jak przystało na muffinki. O oryginale oczywiście mąką pszenną :)
UsuńOj jak ja je lubie. Pozdrawiam goraco i zdrowiej kobieto :)
OdpowiedzUsuńdzięki moja droga :*
UsuńKasiu kochana, wiem o czym piszesz. Regularnie miewałam anginę na koniec roku szkolnego, początek wakacji, piękne słońce, gorąco, a ja w szaliku na szyi codziennie do przychodni na zastrzyk! :(
OdpowiedzUsuńA muffinki śliczne, lubię takie nieregularności w wypiekach, są takie domowe i swojskie. ;)
P.S. Napisz, co u Ciebie...? :) Buziaki gorące (a może lepiej chłodzące...?) :*
no wyszło mega swojsko! a z tą chorobą w taki upał i zaduch to masakra :/
UsuńIdealne na poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuńale mam zaległości... przepraszam! tak, idealne na poprawę humoru :)
UsuńUwielbiam połączenie banana i czekolady. Muszę w końcu przetestować je w muffinach:-).
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę;).
Amy, spóźnione podziękowania za życzenia zdrowia i odwiedziny! a to połączenie smakowe zawsze wypada super :) w każdym wypieku! polecam!
Usuńuwielbiam te muffinki!!!dla mnie połączenie banan czekolada jest jednym z idealnych ;)
OdpowiedzUsuńto wspaniale, że jest na tylu zwolenników połączenia bananów z czekoladą :)) wiemy, co dobre ;)
Usuńbanan + czekolada = połączenie idealne:)!
OdpowiedzUsuńtak jest :))
Usuń