czwartek, 19 sierpnia 2010

Pomarańczowe muffiny śniadaniowe

W każdym tygodniu nadchodzi taki dzień (czasami nawet dni), w którym nareszcie możesz się wyspać, a wchodząc rano do kuchni stwierdzić, że może czas spróbować czegoś innego na śniadanie niż chleb z dżemem czy miska płatków zbożowych... ten dzień to Twój szczęśliwy dzień, dzień wolny od pracy :-) no chyba, że jesteś bezrobotny heh jak ja póki co :D ponieważ jednak moje dni lenistwa zbliżają się ku końcowi postanowiłam je wykorzystać na maxa. Dzisiejszy poranek sponsorują pomarańczowe muffiny Nigelli Lawson (na 12 sztuk)
Składniki:
  • 75 g masła
  • 250 g mąki pszennej (lub 2 pełne szklanki mąki bezglutenowej firmy Schar)
  • 25 g mielonych migdałów (opcjonalnie)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • ½ łyżeczki sody oczyszczonej
  • 75 g cukru
  • skórka z 1 pomarańczy
  • 100 ml świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego (wystarczy z wspomnianej 1 pomarańczy)
  • 100 ml pełnotłustego mleka
  • 1 jajko
Rozpuść i ostudź masło. W dużej misce wymieszaj mąkę, zmielone migdały, sodę, proszek do pieczenia, cukier i skórkę otartą z pomarańczy. W drugiej misce wymieszaj sok i mleko, wbij jajko, a następnie dodaj ostudzone rozpuszczone masło. Następnie, płynne składniki dodaj do suchych, delikatnie mieszając widelcem. Ciasto będzie ciężkie, grudkowate, bardzo gęste. Nie mieszaj ciasta zbyt długo.
Wysmaruj formę na muffiny margaryną, obsyp bułką tartą, po czym nałóż łyżką taką samą ilość ciasta do każdego otworu formy. Piecz w temperaturze 200°C przez 20 minut (lub aż się zarumienią). Wyjmij i odstaw, aż trochę przestygną.
Kiedy piekłam je po raz pierwszy, i spróbowałam jedną, wydała mi się mało słodka... Czytam więc w książce (Nigella gryzie) "Istotne jest, że muffiny to nie ciastka". Zatem dobrze, wzbogacona wiedzą mojego guru z angielskiej wyspy spróbowałam muffiny z konfiturą wiśniową... i... z konfiturą, jeszcze ciepłe, smakowały wybornie :-) pulchne, z lekką nutką pomarańczy. Zalecam zjeść je pierwszego dnia od razu po upieczeniu i faktycznie na śniadanie.
Kiedy piekłam je po raz drugi (12 września 2010), na połowę porcji ciasta dałam ~90 g białego cukru i garść posiekanych migdałów (i wyjątkowo mąkę pszenną glutenową). Były o wiele smaczniejsze (bo słodsze), aniżeli te z ilością cukru podaną w przepisie Nigelli. Ale co kto lubi ;-)
Piekłam  różne muffiny wiele razy z wielu przepisów, lecz dopiero pierwszy raz wyrosły tak bajecznie!

Moje spostrzeżenia i rady:
CIASTO NA MUFFINY MUSI BYĆ GĘSTE !!!
Gdy ciasto jest rzadkie:
1) jeśli wlejesz za dużo - muffiny wykipią,
2) jeśli wlejesz mniej w obawie wykipnięcia, urosną w ciągu pierwszych 15 minut, po czym opadną i zrobią się placki.

Dlatego kochani, jeśli pieczecie muffinki po raz pierwszy i nie wiecie jaka konsystencja ciasta powinna być, podpowiadam i powtarzam: gęste, do nakładania łyżką. Z takim ciastem na pewno Wam wyjdą ;-) Ah i nie bójcie się nakładać dużej ilości ciasta do otworów formy, niemal po sam górny brzeg. Tak gęste ciasto nie wykipi, tylko ślicznie urośnie :-) I ucieszy oczy i serducha! :-) Moje serce dzisiaj się raduje!

2 komentarze:

  1. Wielkie dzięki za przepis na muffiny pomarańczowe! Wreszcie muffinki mi nie oklapły!! I są przepyszne a właściwie były bo już większość została zjednona :P Tak jak radziłaś dodałam więcej cukru (ja dałam około pół szklanki) i wyszły idealne! Pychota <3
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj Kingo! cieszę się, że wyszły Ci pyszne muffinki :) pomarańczowe były jednymi z moich pierwszych :)) dobrze, że dałaś więcej cukru :) w przeciwnym wypadku dżem konieczny! :)

      Pozdrowienia!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Osoby anonimowe proszę o pozostawienie imienia lub pseudonimu.