Uwielbiam weekendowe, leniwe śniadania. Krzątam się wtedy po kuchni ubrana w szlafrok, z potarganymi włosami, spokojnie przygotowując śniadanie. Dzisiejszy poranek sponsorują placuszki z jabłkami Basi :-) Zostały przygotowane specjalnie dla jej Syna Kubusia, po czym zaserwowałam je mojemu Mężczyźnie. Dziękuję Ci Basiu za przepis :* Podaję proporcje na 12 placuszków z jabłkamiSkładniki:
- 1/2 szkl. mąki bezglutenowej do pierogów i naleśników
- 1/2 szkl. mąki mlecznej + 3 łyżki
- 3/4 szkl. mleka
- 1 jajko
- 2 łyżki cukru
- 1-2 jabłka
- cukier puder do posypania
Otrzymujemy gęstą masę (jeśli będzie rzadka, należy dosypać łyżkę mąki),
do której przekładamy ubite białko, po czym mieszamy delikatnie łyżką. Jabłka myjemy, obieramy ze skórki (warto zacząć od jednego; drugie można
dodać wedle uznania), wydrążamy gniazda nasienne, wreszcie kroimy w
niewielkie kostki, które przekładamy do miski z ciastem, mieszamy łyżką.
Placuszki wyszły smaczne :) Uważajcie tylko na gorące kawałki jabłka, ponieważ można się łatwo oparzyć.
Są dobrą alternatywą dla naszych weekendowych pankejksów, chociaż niestety nie są aż tak puchate. Nie mniej sądzę, że zdobędą serca i podniebienie niejednego bezglutenowego łasucha :-)
Przepis dodaję do akcji:
Ps1. Mąka mleczna w tym przepisie jest moją fanaberią. W oryginale Basi znajduje się tylko mąka do pierogów i naleśników, z której otrzymamy równie pyszne placuszki!
Ps2. W oryginale znajduje się również mleko ryżowe, ponieważ przepis jest dostosowany do diety pozbawionej laktozy.
Ps3. Basiu i Kubusiu, pozdrawiam Was kochani bardzo cieplutko i życzę dużo pomyślności! Jeśli coś przeoczyłam w przepisie, poprawcie mnie proszę :-)
Ps4. Niestety dopiero w weekend miałam czas na poważne pichcenie. W tygodniu podzielę się z Wami przepisami na zupę z dyni oraz jesiennym plackiem z owocami :-) Zdjęcia już są, brakuje tylko opisu. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu. Póki co, czas ucieka mi nieubłaganie szybko i na nic nie mam czasu... Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!
Znów mam nadmiar jabłek... I już wiem, co z nimi tym razem zrobię ;PP
OdpowiedzUsuńtakie placuszki to mama i dom i dzieciństwo... dawno nie jadłam... - śliczne, słoneczne zdjęcia, Kasiu:)
OdpowiedzUsuńśliczne racuszki, na pewno smakowite;)
OdpowiedzUsuńAuroro, jabłka świetnie pasują do takich placuszków :)
OdpowiedzUsuńewelajno, dziękuję! mi natomiast placuszki kojarzą się z babciną kuchnią :)
Duś, dziękuję :) owszem, smaczne, aczkolwiek dodaję jeszcze, że najlepsze od razu po usmażeniu :) gdy poleżą - twardnieją, dlatego polecam wszystkim bezglutkom szybkie pałaszowanie :)
Przecudne te placuszki! Mi też kojarzą się z babciną kuchnią, jak byłam mała babcia mi zawsze robiła takie i zjadałam od razu nieprzyzwoicie wielki stosik, takie były pyszne. :D
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale i nie wątpię, że ucieszą niejednego łasucha, nawet tego glutenowego ;-)
OdpowiedzUsuńKasiu cieszę się, że placuszki Ci smakowały :) Ja dodaję jeszcze do ciasta cukier waniliowy. Bardzo dużo zależy od mąki. Ostatnio nie miałam tej pierogowej i użyłam zwykłego mixu. Placuszki wyszły gumowate :( Ale mojej siostrze i tak bardzo smakowały. Jeśli mleko zastąpisz wodą gazowaną, nie będzie różnicy, bo to też już przećwiczyłam. Używając zwykłej mąki trzeba dodać proszku do pieczenia. Ja lubię jak są chrupiące :)
OdpowiedzUsuńBasia z Kubusiem
cudnie wygladaja!!! niesamowicie apetycznie i letnio......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Talvi, każda babcia wie czym ukochać swoje wnuki :)
OdpowiedzUsuńKubełek Smakowy, też tak sądzę!
Basiu, widzisz moja droga, zapomniałam o cukrze waniliowym :( szybciutko rano szukałam przepisu i kompletnie zapomniałam o tym cukrze eh dziękuję Ci za przepis :* i dalsze wskazówki :)
Gosiu, dziękuję :)