Krem z czarnej fasoli jedliśmy po raz pierwszy w meksykańskiej. Jest rewelacyjny! Kupiliśmy zatem puszki czarnej fasoli (która de facto do złudzenia przypomina czerwoną), po czym wypróbowałam poniżej przedstawiony przepis :-) Jest bardziej treściwa niż ta z knajpy ze względu na kukurydzę, niewielkie ilości czarnej fasoli w całości, ale również ze względu na papryki. Podaję przepis na 4 miseczki ze strony Health Foodie
Składniki:
- 2 puszki czarnej fasoli (użyłam 2x560 g z zalewą f. La Costena)
- 1 mała cebula
- 1 pomidor (w oryginale 6 łyżek pasty pomidorowej)
- 0.5 l bulionu z kurczaka
- 2-3 ząbki czosnku
- 2 liście laurowe
- 1/4 łyżeczki kuminu
- 2 łyżki posiekanej kolendry (zastąpiłam pietruszką)
- 1/4 łyżeczki chilli w proszku
- mały kawałek papryki chilli (opcjonalnie)
- 1 łyżka sherry (pominęłam)
- 1 mała puszka kukurydzy
- 1/3 żółtej papryki
- 1/3 czerwonej papryki
- oliwa
Rozgrzej oliwę na patelni, wrzuć posiekaną cebulę i czosnek, zeszklij na małym ogniu, dosyp kumin. W garnku zagotuj bulion, wrzuć fasolę (z zalewą), po czym gotuj ją, aż trochę zmięknie.
Zbierz 3/4 zawartości fasoli, zmiksuj w blenderze na jednolitą masę, po czym wrzuć z powrotem do garnka. Dodaj liście laurowe, pokrojony w kostkę pomidor
(sparz go uprzednio, zdejmij skórkę), posiekaną kolendrę/pietruszkę, gotuj na małym ogniu, co jakiś czas mieszając
(uważaj, zupa bardzo łatwo przywiera do dna garnka).
Na koniec dorzuć odsączoną kukurydzę, zupę ponownie zagotuj. Podawaj na gorąco, zdobiąc pokrojonymi w kostkę kolorowymi papryczkami oraz listkami pietruszki/kolendry. Smacznego!
Ponieważ stałam się maniakiem papryczki chilli, dodałam jej niewielkie ilości tuż przed zmiksowaniem fasoli... W związku z czym, zupa była ostra :-) Nie mniej, bardzo dobra! Rewelacyjne okazały się dodane w ostatniej chwili kukurydza oraz kolorowe papryki :-) Dzięki nim, zupa jest bardziej treściwa i barwna! Spodoba się wszystkim maniakom kuchni meksykańskiej :-)
Ps. Moje pierwsze skojarzenie/myśl, kiedy otrzymałam, a później gotowałam zupę: "ooo dostałam błotko" :D Ale jak to błotko smakuje... no no! Pycha :-)
Właśnie mam fasolę i sobie ugotuję twojej pysznej zupki:)Bardzo apetyczna zresztą jak cały twój blog:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam fasolową!
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś zupka, ale z dyni i kukurydzy, Twoja propozycja przypadła mi do gustu, z chęcią wypróbuję fasolowego błotka :)
OdpowiedzUsuńjaka kolorowa:) na myśl przywołuje lato
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkie fasolówy, ta wygląda fenomenalnie, no i piękne zdjęcia zrobiłaś!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Uwielbiam to "błotko". Cudnie Ci wyszła, Kasiu!
OdpowiedzUsuńJam też maniaczką ostrej papryki... :D
Wygląda rewelacyjnie, uwielbiam takie treściwe zupy! Bardzo podoba mi się też dodatek kukurydzy - na ogół meksykańskie zupy z fasolą robiłam bez niej... Idealny przepis na nadchodzące chłody!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja na którą bez wahania bym sie skusiła :) Smaki kuchnii meksykańskiej są mi bliskie sercu :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNie jadlam jeszcze takiej zupy wiec koniecznie musze wyprobowac przepis :) Tym bardziej, ze wyglada tak pysznie... mniam, mniam... :))
OdpowiedzUsuńUsciski.
Piszę się na taką zupę, tylko u mnie ciężko dostać czarną fasolę, a podejrzewam, że z czerwoną to nie będzie już to samo. :(
OdpowiedzUsuńco by tu zjeść, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńmonami, ohh ja również!! :) z czerwonej fasoli oczywiście również!!
burczymiwbrzuchu, widziałam waszą zupkę!! prezentuje się wspaniale :)
Duś, zgadzam się, kolorki świetnie ze sobą kontrastują przywołując na myśl ciepłe letnie dni ;)
mnemonique, dziękuję :*
Kasiu, dobre błotko nie jest złe ;)
delikatessen, jeśli lubisz kukurydzę i robisz meksykańskie zupy, myślę że spodoba Ci się to połączenie :)
Iwonko, cieszę się, że przypadła Ci do gustu moja ostatnia propozycja :)
majko, w obecnej chwili (czyt. jesieni) tak ciężko jest mi pstryknąć dobre zdjęcie :( i ciągle marudzę na brak światła... tym bardziej ciesze się, czytając Twój komentarz, że zupa i tak wygląda dobrze
Agnieszko, przyznam Ci, że czarna fasola wcale nie była czarna, a raczej mocno bordowa z nutką brązu. Myślę, że spokojnie możesz użyć czerwoną fasolę. Ja następnym razem zamierzam przygotować mieszankę: czarnej z czerwoną lub samą czerwoną i porównać z typowo "błotną" propozycją :-) Także nie wahaj się i kupuj czerwoną, jeśli tylko masz ochotę na zupę fasolową. Zawsze powtarzam, że wszelkie innowacje do wszystkich przepisów są mile widziane :)
Oooo...moje smaki:) Chętnie wypróbuję!
OdpowiedzUsuńNemi, jeśli skusisz się na nią, daj znać jak wyszła :) ciekawi mnie, jaka wersja Tobie odpowiadałaby? z kukurydzą i papryką i częściowo z całą fasolką? czy kremowy krem? hm pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuń