piątek, 22 lipca 2011

Kurczak po chińsku w pięciu smakach

Kupiłam z ciekawości pastę chińską "pięć smaków". Już od dawna "chodziło za mną" chińskie danie "od podstaw". Kupiliśmy kurczaka, świeże warzywa. I krok po kroku powstawała pyszna domowa chińszczyzna :) Zachęcam Was do pichcenia krok po kroku :) Przepis autorski, na 4-6 porcji
Składniki:
  • 0,5 kg piersi z kurczaka
  • 4 łyżeczki pasty chińskiej "pięć smaków"
  • 2 łyżki pasty pomidorowej (opcjonalnie)
  • 4-5 łyżek sosu sojowego
  • 2 płaskie łyżki mąki kukurydzianej
  • 1 łyżka winnego octu
  • 30 dag fasolki szparagowej (zielonej+żółtej)
  • garść grzybków mun (zalać na chwilę gorącą wodą, odcedzić, pokroić w paseczki)
  • 1 papryka czerwona/pomarańczowa
  • 1 papryczka chilli
  • 1 czerwona cebula
  • 2 marchewki
  • 2 ząbki czosnku
  • 450 ml bulionu warzywnego (na bazie ww. warzyw)
  • pieprz i papryka w proszku do smaku
  • 1/2 łyżeczki vegety (opcjonalnie)
  • oliwa
Sporządzamy marynatę: 2 łyżki mąki kukurydzianej + 5 łyżek sosu sojowego + 2 łyżki pasty pomidorowej + 1 łyżka octu + 3 łyżeczki pasty chińskiej "pięć smaków". Pierś z kurczaka kroimy w cienkie paseczki/kwadraty, zalewamy marynatą, dokładnie mieszamy, odstawiamy do lodówki (polecam marynowanie mięska 1 dzień wcześniej). Marchewkę obieramy, kroimy w plasterki. Fasolkę myjemy, odkrawamy końcówki, kroimy na pół.
Marchewkę i fasolkę zalewamy 450 ml wody, po czym gotujemy na małym ogniu doprowadzając do wrzenia (10-15 minut, aż warzywka delikatnie zmiękną). W między czasie kroimy w paseczki obie papryki. Cebulę kroimy w piórka, szklimy na oliwie, dodajemy pokrojony w kostkę czosnek.
Na patelnię dokładamy zamarynowane mięsko, smażymy, stale mieszając; marynata może przywierać do dna patelni (w razie konieczności dolewamy oliwę). Do usmażonego mięsa dodajemy warzywa: papryczki, grzybki mun oraz warzywa z bulionem. Całość mieszamy, po czym dusimy pod przykryciem przez 10 minut. Dekielek podnosimy, gotujemy kolejne ~10 minut w celu zagęszczenia sosu (część wyparuje, część wchłoną składniki).
Sos doprawiamy dodatkową łyżeczką pasty chińskiej. Osobiście doprawiłam go jeszcze pieprzem, papryką w proszku i odrobiną vegety, ponieważ początkowo wydawał mi się delikatny. Po kolejnym krótkim zagotowaniu, sos nabrał wspaniałego ostrego smaku :) Podałam na gorąco z ryżem basmati.
Jestem bardzo mile zaskoczona tym daniem. Dlaczego? Jest to moje drugie podejście do chińszczyzny, tak od początku do końca. Pierwsze, co prawda, miało kompletnie inny charakter i przyznam, że mnie nie urzekło. Z kolei to danie wyszło wspaniałe, ostre, charakterystyczne, chińskie :) Polecam pastę chińską "pięć smaków"! Łączy w sobie m.in. anyż, cynamon, goździki, imbir, cebulkę i czosnek oraz koper włoski :) Możecie ją oczywiście zastąpić chińską przyprawą "pięć smaków" w proszku. Mam nadzieję, że chociaż troszkę jestem w stanie przybliżyć Wam smak i aromat tej potrawy. Zachęcam i życzę smacznego :)

Przepis dodaję do akcji Grumków:

9 komentarzy:

  1. o jak ja lubię te smaki... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tez nabralam ochoty na takie smaki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. coś zdecydowanie dla mnie!
    pysznie i kolorowo. wakacyjnie i zdrowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi sie ten przepis! Nie ma jak domowa chinszczyzna :)
    A tak poza tym, z przyjemnoscia nominuje cie do One Lovely Blog Awards - wiecej na http://maggiegotuje.blogspot.com/2011/07/niby-pizza-na-miekkim-spodzie-i.html :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm...wspaniałe. Boskie zdjęcia. Normalnie czuję ten zapach, jak na nie patrzę. Dziękuję za przemiłe komentarze, miód na me serce!

    OdpowiedzUsuń
  6. cieszę się, że też lubicie chińskie :) mniam!

    Maggie, dziękuję za nominację :) Kiedy rano odpaliłam bloggera, zdziwiłam się widząc taki miły komentarz :) Dziękuję raz jeszcze :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że sos sojowy ze zdjęcia nie jest bezglutenowy.. ;) też ostatnio zrobiliśmy z Mężem "chińszczyznę"

    OdpowiedzUsuń
  8. Agnieszko, to prawda, ten sos ma w składzie jakiś dodatek mąki pszennej, niestety. Warto zastąpić go innym w przypadku ścisłej diety. Dla informacji ścisłych celiaków powinnam dodać, że pasta chińska też zawiera śladowe ilości glutenu. Szymon na szczęście nie jest na ścisłej diecie, a raczej prewencyjnej, dlatego nie obawialiśmy się z jej zakupem :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Osoby anonimowe proszę o pozostawienie imienia lub pseudonimu.