Kucharz: mój przyszły mąż :-) Pomocnik: ja. Deser: kruche ciasto z borówkami pod kruszonką w towarzystwie migdałów oraz wiórek kokosowych. Brzuszki: pełne. Serduszka: szczęśliwe. Cieszę się, że mogę podzielić się z Wami moją wczorajszo/dzisiejszą radością. Oryginał znajdziecie na bbcgoodfood. Zmieniliśmy mąkę, owoce i troszkę bieg wydarzeń. Na blaszkę o wymiarach 30cm x25cm
Składniki:
- 250 g mąki bezglutenowej (użyliśmy mix.C f. Schar)
- 200 g margaryny (w oryginale masło)
- 280 g białego cukru
- 2 jajka
- 1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4-5 łyżek wiórków kokosowych
- 4-5 łyżek posiekanych płatków migdałowych + 5 łyżek na wierzch
- 250 g borówek (w oryginale 350 g malin)
Borówki płuczemy pod bieżącą wodą, odstawiamy aby przeschły. Płatki migdałów siekamy. W misce mieszamy mąkę, cukier, proszek do pieczenia, 4 łyżki posiekanych migdałów. Pozostałą część migdałów odkładamy. Do suchej mieszaniny dodajemy pokrojoną w kostkę margarynę (lub masło), po czym rozdrabniamy je w mącznej mieszaninie za pomocą drewnianej łyżki (lub szybko rozcieramy ręką) tworząc kruszonkę. Pobieramy 1/3 kruszonki, odstawiamy. Do pozostałych 2/3 ciasta wbijamy 2 jajka. Następnie mieszamy drewnianą łyżką pozwalając składnikom na jednolite połączenie się (mogą pozostać grudki, ważne aby suche i mokre składniki wymieszały się).
Ze sceptycyzmem patrzyłam, jak sucha masa powoli "wsiąka" jajka. Ku mojemu zaskoczeniu, po chwili Szymonowego mieszania otrzymaliśmy jednolitą i gęstą masę :)
Blaszkę smarujemy margaryną, wykładamy papierem do pieczenia (lub obsypujemy bułką tartą/mąką). Do blaszki przekładamy masę, rozsmarowujemy ją równomiernie (otrzymamy cienką warstwę). Następnie na całej powierzchni ciasta rozsypujemy wiórki kokosowe (wchłoną ewentualny nadmiar soku z owoców), wreszcie borówki (można rozsypać 2/3 borówek; pozostałą 1/3 owoców można dodać na 15 minut przed końcem pieczenia).
My rozsypaliśmy wszystkie owoce od razu, po czym posypaliśmy je kruszonką. Ciasto pieczemy w temperaturze 180°C przez 60-70 minut, na kratce, na 2 stopniu od dołu piecyka (o ile dobrze pamiętam, wykorzystałam tu radę Bei ;) Po upływie 50 minut delikatnie otwieramy piecyk, wierzch ciasta posypujemy resztką posiekanych migdałów, piecyk szybko zamykamy i dopiekamy przez około 15 minut.
Nasze bezglutenowe ciasto jak zwykle bało się zarumienić, ale kiedy wreszcie nabrało troszkę koloru, wyłączyłam piecyk, ciasto ostudziliśmy. Podaliśmy lekko cieplutkie.
Uwaga: bardzo kruszy się w dniu upieczenia. Drugiego dnia kruszy się mniej i zdecydowanie mniej go zostaje :P Bardzo gorąco polecam Wam to ciasto. Przygotowuje się je szybko, troszkę piecze, a potem bardzo szybko znika. Jest słodkie. Uwielbiam w nim smak podpieczonych migdałów. No, to ja zmykam po kawałek i życzę Wam udanej niedzieli ;-)
wspaniale ciacho:) a ta pierzynka migdalowa jest niesamowicie kuszaca:)
OdpowiedzUsuńMusi być bardzo dobre, wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie!! Do tego te migdały :)Uwielbiam bakewell slice więc pewnie to też bardzo by mi smakowało ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTwoj Przyszly Maz zdecydowanie zasluguje na to, by powiedziec mu "tak", jesli robi takie ciacha :)
OdpowiedzUsuńKrajanki u mnie są zawsze pożądane :D Twoja wygląda cudownie,mmm!
OdpowiedzUsuńczy tą radością jest tylko ciacho? Czy może cos jeszcze... Zaręczyny? Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńdziękuję dziewczyny za miłe słowa :-) krajanka pyszniutka!
OdpowiedzUsuńMaggie, właśnie przekazałam Szymonowi Twój koment, mowi, że chyba się zarumieni :D
vanillo, troszkę już minęło od naszych zaręczyn, ale dziękuję za gratulacje ;-)
te migdały na wierzchu mnie zdobyły...
OdpowiedzUsuńfajnie te borówki sczerwieniały po upieczeniu!
OdpowiedzUsuńMąż jest boski! Nawet jeśli przyszły dopiero! Może dlatego jeszcze bardziej boski!
Widać, że się cieszycie sobą i wspólnymi chwilami.
Pysznie Wam to wychodzi.
Monika
Kasiu, ta pierzynka mnie powaliła :)
OdpowiedzUsuńCudowna krajanka! Ale jak się ma kucharza pod ręką,to....
OdpowiedzUsuńMożna Go wypożyczyć do tej krajanki?
mnemonique, to prawda, cieszymy się :)
OdpowiedzUsuńmałgo, Paulo, shy, :)
Amber, hehe tylko czy on będzie chciał :D
Kakie przyjemne wspomnienie lata!
OdpowiedzUsuńto prawda :) aż nabrałam ochoty na ciasto z borówkami :) dziękuję za odwiedziny!
Usuń