"Cesarska piękność", "herbata dla odważnych", "małpia herbata", herbata głupców" - to tylko niektóre określenia półfermentowanej herbaty ulung marki Dilmah. Przedstawiam Wam ją dzisiaj, zachęcając do przeczytania chińskiej baśni oraz przede wszystkim do wzięcia udziału w konkursie, którego nagrodą są dwa opakowania premierowej herbaty.
***
Dawno, dawno temu, tak dawno, że nawet ja tego nie pamiętam, w odległych południowo-wschodnich Chinach, w prowincji Fujian żył rolnik. Jego kruczoczarne włosy i śniada cera iskrzyły się w słońcu, a ciemne oczy z zachwytem patrzyły na swoje poletko zielonej herbaty. Listki rosły zdrowo, pielęgnowane każdego dnia, chłonęły ciepłe promienie słońca.
Nagle, tuż przed chłopem, znikąd pojawił się wielki czarny smok. Buchnął on ogniem w kierunku naszego bohatera, że ten o mało nie zdeptał krzaczków herbaty uciekając w popłochu do chaty. Przez wiele dni chłop nie przychodził na swe poletko, obawiając się spotkania z potworem. Kiedy wreszcie się odważył, listki zdążyły ściemnieć, co bardzo go zasmuciło. Obracając w dłoniach ciemne listki, martwił się niezmiernie, ale i zastanawiał się, jak je spożytkować.
Nagle, tuż przed chłopem, znikąd pojawił się wielki czarny smok. Buchnął on ogniem w kierunku naszego bohatera, że ten o mało nie zdeptał krzaczków herbaty uciekając w popłochu do chaty. Przez wiele dni chłop nie przychodził na swe poletko, obawiając się spotkania z potworem. Kiedy wreszcie się odważył, listki zdążyły ściemnieć, co bardzo go zasmuciło. Obracając w dłoniach ciemne listki, martwił się niezmiernie, ale i zastanawiał się, jak je spożytkować.
"Przecież ich nie wyrzucę!" - myślał rozgoryczony.
Postanowił zatem zaparzyć filiżankę "zepsutej" herbaty. Ku jego zdziwieniu, herbata zachwyciła go smakiem i aromatem na tyle, że powtórzył dłuższy proces jej suszenia. I chociaż w rzeczywistości smokiem okazał się jadowity wąż, nowa herbata zyskała potworną nazwę Wu-loong, tj. smocza herbata, na pamiątkę tamtego słonecznego dnia.
Postanowił zatem zaparzyć filiżankę "zepsutej" herbaty. Ku jego zdziwieniu, herbata zachwyciła go smakiem i aromatem na tyle, że powtórzył dłuższy proces jej suszenia. I chociaż w rzeczywistości smokiem okazał się jadowity wąż, nowa herbata zyskała potworną nazwę Wu-loong, tj. smocza herbata, na pamiątkę tamtego słonecznego dnia.
***
Springtime Fragrant Oolong, Dilmah |
Traditional Oolong, Dilmah |
Nagroda konkursowa :) |
Regulamin konkursu:
1. W konkursie mogą wziąć udział wszystkie osoby korzystające z internetu.
2. Nagroda zostanie wysłana na terenie kraju (osoby zza granicy również mogą brać udział, z zaznaczeniem wysłania paczki do ich bliskich mieszkających w Polsce, a następnie przekazania jej zwycięzcy).
3. Konkurs trwa w dniach 8 - 14 sierpnia br.
4. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 15-16 sierpnia br.
5. Nagroda obejmuje dwie paczki herbaty ulung marki Dilmah: „Traditional Oolong” oraz „Springtime Fragrant Oolong".
7. Odpowiedzi przesyłamy na adres: katespiehole.konkurs@gmail.com, w tytule piszemy "konkurs z Dilmah".
8. Pytanie konkursowe:
"Jak nazywa się słynny kiper, założyciel i "twarz" marki Dilmah?"
Odpowiedź znajdziecie na stronach Klub Dilmah - klik oraz Dilmah -klik. Osobiście spodobał mi się artykuł na temat parzenia herbaty, z zaznaczeniem jak ważny jest określony czas parzenia poszczególnych rodzajów herbat. Zachęcam do poczytania!
Czekam na Wasze odpowiedzi do niedzieli.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Kasia
ciekawa historia z tą herbatą :) czytałam z ciekawością. Pozdrawiam Kasiu!
OdpowiedzUsuńhmmm :) :) :)
OdpowiedzUsuńnaskrobałam maila :)
faktycznie ciekawa legenda, ale jeszcze bardziej ciekawi mnie smak tej herbaty:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że spodobała się Wam legenda :) mi również, kiedy przeczytałam ją po raz pierwszy. Dziękuję za maile z odpowiedziami i udział w konkursie :)
OdpowiedzUsuńOsobom, które pozostawiają odpowiedzi w komentarzach, chciałabym przypomnieć, że pod uwagę brane są tylko odpowiedzi przesyłane na pocztę email. Czekam na maile ;)