Po raz drugi przestąpiłam próg wirtualnej kuchni :-) Tym razem, aż 13-ście blogerek w ramach "III Baru sałatkowego Peli - Sałatki z różnych stron świata", przygotowało warzywną sałatkę, która bardzo kusi nie tylko kolorami, ale i wspaniałym połączeniem smaków (oprócz kaparów :P). Podajemy przepis na 4 porcje, wypatrzony przez Malwinę w książce "Podróże kulinarne. Kuchnia włoska" z RP :)Składniki:
- 250 g białego chleba bezglutenowego
- 6 ząbków czosnku (w oryginale 1)
- 1/4 szkl. oliwy (60g)
- 500 g pomidorków cherry
- 1 ogórek libański (czyt. zielony :)
- 1 awokado
- 1 żółta papryka
- 2 x 400 g białej fasoli z puszki
(bez zalewy; dałam połowę) - 50 g suszonych kaparów (dałam z zalewy)
- 1/2 szkl. pokrojonej świeżej bazylii
- 125 ml soku pomidorowego
- 60 ml czerwonego octu winnego
(zastąpiłam białym; dałam 2-3 łyżki) - 80 ml oliwy (1/3 szkl.)
oraz opcjonalnie (brak w oryginale): - duża szczypta soli
- 1/2 płaskiej łyżeczki pieprzu
- mała szczypta papryki chilli w proszku
Przygotowujemy sos winegret: mieszamy sok pomidorowy z oliwą i octem, doprawiamy solą, pieprzem, papryką (ostatnio do wszystkiego dodaję papryczkę chilli, wybaczcie), po czym polewamy nim wymieszane warzywa. Całość krótko mieszamy. Sałatkę posypujemy z wierzchu grzankami czosnkowymi plus dokładamy sobie więcej wedle uznania do miseczki. Smacznego!
Poza tym, w oryginale wszystkie grzanki są wymieszane w sałatce. Zróbcie tak, jeżeli sałatka zostanie od razu pochłonięta :) Ja dodałam grzanki później, tuż przed i w trakcie jedzenia, ponieważ nie lubię miękkiego pieczywa (mięknie oczywiście od sosu i soku warzyw, gdy poleży dłużej) w sałatce, a jedliśmy ją kilka godzin po przygotowaniu. Także taki mały tip z mojej strony :)
Przepis dodaję do akcji:
Ps. Bardzo się cieszę, że nasze spotkanie w wirtualnej kuchni zyskało tak wielką popularność i tak wiele z nas przygotowało sałatkę :-) Dziękuję Wam kobitki, że mogłyśmy razem, chociaż wirtualnie, zmierzyć się z nowym przepisem i stworzyć małe kolorowe arcydzieło :-)
A w wirtualnej kuchni spotkały się:
- Ilonka- http://uwielbiamgotowac.blogspot.com/
- Eve- http://lubietogotowanie.blogspot.com/
- Shinju- http://kuchenne-wedrowki.blogspot.com/
- Maggie- http://maggiegotuje.blogspot.com/
- Marta- (Tu-tusia)- http://polkazprzyprawami.blox.pl/html
- Justyna- http://mojakuchnia-kuchareczka.blogspot.com/
- Dobromiła- http://dobrosmaki.blogspot.com/
- Kasia- http://kulinarna-galeria-arty-styczna.blogspot.com/
- Ania- http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
- Panna Malwina- http://filozofiasmaku.blogspot.com/
- Małgosia- http://alicjawkrainiegarow.blogspot.com/
- Pela- http://smakiprzysmaki.
blogspot.com/ - i ja Kasia- Kabka jak zwał tak zwał :P
Ps2. Korzystając jeszcze z okazji, chciałabym podziękować Shinju, Malwinie oraz Maggie za pomoc przy "zabawie" z fejsem, na którym stworzyłam stronę dla bloga
(Ile mi ten facebook nerwów popsuł... rety ;-) No ale już coś jest i możecie też tam śledzić moje poczynania kulinarne :-) Zapraszam a dziewczynom dziękuję :-)
absolutnie piękne zdjęcia, jak z magazynu :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia. Jak zwykle, zresztą. A sałatka na pewno wyszła pyszna. :)
OdpowiedzUsuńI już kocham ten sos :) a sałatka pięknie podana,jestem już głodna od oglądania :))
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tymi grzankami- rzeczywiście trochę zmiękły z czasem... :)
OdpowiedzUsuńJa lubię to wspólne gotowanie szczególnie z powodu różnic w wizji potrawy u wszystkich gotujących. Jeden przepis... a takie efekty :)
OdpowiedzUsuńChętnie zjadłabym porcję takiej sałatki. Bardzo apetycznie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńJa podobnie, jak shinju, lubie wspolne gotowanie, bo zawsze ktos cos zmien, cod doda od siebie, mozna sie uwagami wymienic itp.
OdpowiedzUsuńA twoj pomysl na zaadaptowanie przepisu do diety bezglutenowej zasluguje na polubienie na facebooku :)
Pozdrawiam i dziekuje za wspolne chwile w wirtualnej kuchni. Malgosia
Dziękuję za wspólne gotowanie! Ja też dodałam tylko część grzanek od razu, bo lubię takie chrupiące :) A próbowałaś kaparów w soli? Te w zalewie są okropne.
OdpowiedzUsuńI ja poprosze miseczke tej pysznej salatki :) Nie wazne, ze jest juz tak pozno, w koncu raz sie zyje :))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Kasiu, sałatka wygląda przepysznie! Niezła miałyście zabawę. Panzanella chodzi za mną dawno - dotychczas miałam taki przepis co to chleb trzeba opiekać na gazie..., u mnie gazu niet, więc jakoś tak zostawiłam tę sałatkę na "później"
OdpowiedzUsuńA ja kapary bardzo lubię (jako chyba jedyna w mojej rodzinie). Twoje zdjęcia są strasznie apetyczne- i te kolory;)
OdpowiedzUsuńwygląda mega pozytywnie i kolorowo:D zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńGotowanie w takiej grupie to czysta przyjemnosc, szczegolnie, jesli efektem jest taka pyszna salatka! Czy wspominalam juz, jak bardzo podoba mi sie ten niebieski stol na twoich zdjeciach? Mowia, ze niebieski to najmniej apetyczny kolor, ale chyba sie myla :)
OdpowiedzUsuńchantel, aż tak dobre nie są :P myślę, że jeszcze daleka droga przed nami, ale bardzo dziękuję Ci za miło słowa!
OdpowiedzUsuńKasiu Kaczmarczyk, czyżbyś odwiedzała mnie częściej? ;) dziękuję i zapraszam!
co by tu zjeść, myślę, że warto zjeść taką sałatkę :)
Justyś, jeśli będziesz jeszcze kiedyś robić coś z grzaneczkami, naprawdę polecam dodawanie ich tuż przed jedzonkiem ;) będziesz zadowolona z efektu.
shinju, masz rację! tyle osób robiło tę niby samą potrawę, a proszę jakie różne wizje przyrządzenia i podania :)
Haniu-Kasiu, to ja Cię moja droga częstuję sałatką :)
Malgosiu, mi również było miło wspólnie kucharzyć :) a fejsbuka jakoś nie ogarniam jeszcze :D
Aniu, no te w zalewie są okropne :/ innych jeszcze nie próbowałam. W sumie było to moje pierwsze doświadczenie z kaparami i jakoś nie zachęciły mnie do kontynuowania tej znajomości ;)
majeczko, to ja Ci miseczkę podsyłam! na sałatkę zawsze jest pora :D
ewelajno, to może wypróbuj grzaneczki z tostera lub piecyka? :) a zabawa owszem - przednia :)
Malwinko, no tak to w życiu wygląda, że jednym kaparki smakują, drugim nie :) co jest normalne of koz! Dziękuję też za komplement! Sałatka bardzo kolorowa, dlatego łapałam ostatnie promyki słonka aby jak najlepiej ją zaprezentować!
sandrulo, jeśli wygląda zachęcająco, to ja czuję się bardzo szczęśliwa i spełniona misją zauroczenia kolorami wszystkich dookoła :)
Maggie, dobra sałatka, nie powiem :) jeszcze nie wspominałaś o stoliczku ;) dlatego dziękuję Ci od razu! przyznam Ci, że to mój ulubiony rekwizyt ze wszystkich, które aktualnie używam :D zawsze mogę na niego liczyć i jakoś wszystko do niego pasuje :D Jak dla mnie - jest idealny :) I śmiem potwierdzić i zgodzić się Gosiu, że i sałatka wygląda na nim bardzo dobrze :)
Prawdziwie letnia sałatka, mniam!
OdpowiedzUsuńświetna sałatka, podzielam Twoje zdanie o kaparach - też ich nie lubię!!! co do miękkiego pieczywa w sałatce - jest straszne i też zawsze dodaję na końcu!!! wyszło danie kapitalne, kolorowe zdrowe i pyszne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Ale fajne to wasze wspólne sałatkowanie:) Na dodatek efekt pracy jest zachwycający:) Zapisuję szybciutko przepis:)
OdpowiedzUsuńKasiu, przystępuj częściej do tej wirtualnej kuchni, bo efekty są jak widać...wspaniałe! Słoneczna panzarella...na koniec lata :) Pozdrawiam ciepło!!
OdpowiedzUsuńKuchareczko, sałatka faktycznie łączy w sobie pyszne smaki i kolory lata :)
OdpowiedzUsuńmnemonique, dziękuję :)
judik1119, mam nadzieję, że wypróbujesz nasz przepis i może podzielisz nasze zdanie na temat sałatki ;) zachęcam!
Iwonko, witaj! faktycznie muszę częściej gotować z dziewczynami :P mają całkiem fajne pomysły!
Kasiu - a ja dopiero teraz, z przyczyn niezależnych, nadrabiam braki korespondencyjne.
OdpowiedzUsuńAle lepiej późno niż wcale.
Dziękuję za to nasze wirtualne spotkanie kuchenne, szczególnie na inaugurację Baru.
A Twoje wpisy są zawsze tak pięknie ilustrowane zdjęciami, że to dodatkowa zachęta do czytania.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspaniałe zdjęcia, tyle kolorów ! :D Wasze sałatkowanie robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Russkayo :)
Usuń