Lekki, kremowy, truskawkowy. Schłodzony. Idealny na takie dni jak dzisiejszy, ciepłe i parne. Słodka beza przełamana delikatnym kremem truskawkowym. Pomysł na ten tort buszował po mojej głowie od bardzo dawna i cieszę się, że wreszcie mogę go Wam przedstawić. Podaje przepis na tort o średnicy do 22 cm
Składniki:
- 4 białka
- 190 g białego cukru
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki octu winnego
- 1 szkl. truskawek
- 250 g serka mascarpone
- 200 ml śmietanki 30% kremówki
- 1-2 łyżki cukru pudru + cukier puder do posypania
Generalnie, moje bezy bywają złośliwe ;-) Chyba pociąga ich moja natura i chcą się mi przypodobać :D Z doświadczenia zauważyłam, że gwarancją udanej bezy jest, primo: dokładne oddzielenie białka od żółtek, aby wśród białka nie wyłapywać choćby nitek żółtka (a i to mi się zdarzało), secundo: cierpliwe, stopniowe, wręcz powolne dosypywanie partiami cukru. Osobiście, chyba jeszcze nie potrafię wyczuć idealnego momentu na dosypywanie cukru, bowiem przeważnie konsystencja masy jest bardzo, ale to bardzo gęsta, ale nie sztywna (a powinna być chyba sztywna?). Beza idealna wyszła mi tylko raz, dobry rok temu, kiedy przygotowałam Pavlovę z truskawkami. Wszystkie kolejne stanowiły jej podobiznę, ale nie replikę. Dla mnie zabawa z bezą jest niczym zabawa z magią, ciągle nie do końca pojęta. A bardzo chciałabym piec każdorazowo bezę idealną, gdyż tak wiele bliskich mi osób ją wręcz ubóstwia :-)
***
Dokładnie oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy mikserem na sztywną pianę (około 4-5 minut). Następnie, stopniowo dodajemy po 1 łyżce cukru, stale ubijając. Każdą kolejną łyżkę cukru dosypujemy wtedy, gdy cały poprzedni zostanie dokładnie wymieszany/roztarty w masie. Masa bezowa zaczyna gęstnieć, pod koniec dodawania cukru masa powinna być sztywna, kremowa, i przyklejać się do trzepaczek. Pod koniec miksowania wsyp szczyptę soli oraz odrobinę octu lub soku z
cytryny. Oba składniki pozytywnie wpłyną na stabilizację piany oraz
wpłyną na zwartą strukturę bezy.
Duże blaszki od piekarnika wykładamy papierem do pieczenia, rysujemy
okrąg o średnicy 20 - 22 cm, po czym rozdzielamy masę bezową na dwie
części. Pieczemy w temperaturze 180°C przez 5 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 150°C i pozostawiamy w piecu bezę na 60-70 minut.
Przygotowujemy krem:
truskawki tniemy na plasterki, rozcieramy blenderem na mus. W jednej
misce ubijamy na sztywno kremówkę; pod koniec ubijania dodajemy 1-2
łyżki cukru pudru.
W drugiej misce ubijamy na wolnych obrotach serek mascarpone, wreszcie dodajemy stopniowo ubitą kremówkę, stale ubijamy. W ostatnim etapie wlewamy mus owocowy, miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji kremu. Krem powinien być dosyć gęsty. Blaty bezowe przekładamy truskawkowym kremem, natomiast wierzch bezy posypujemy cukrem pudrem i zdobimy owocami.
Tort chłodzimy co najmniej 1-2 godziny w lodówce przed podaniem. I tak naprawdę, dzisiejszy tort połączył dwa święta, dzisiejszy
Dzień Dziecka z ubiegłym
Dniem Mamy.
Ważne, że wreszcie mogliśmy wspólnie usiąść, zasmakować się delikatnością kremu i lekkością bezy oraz wypić gorzką herbatę (bo słodkiej nie dałabym już rady ;-) Tort godny uwagi, a jeśli nie tort, to wypróbujcie masę. Nie będę ukrywać, jest rewelacyjna!
Tymczasem, biorę psa pod pachę i uciekamy na spacer ;-) a wszystkim Wam dzieciaczki, i duże i małe, wszystkie (!) życzę wszystkiego najlepszego (i słodkiego)! Pozdrawiam Was kochani serdecznie :-)
Przepis dodaję do akcji:
no tak, beza idealna... jak narazie zamawiam w zaprzyjaznionej cukierni, choć pewnie pasowałoby w końcu zrobić własną. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńpyszności Kasiu, u mnie w przygotowaniu bardzo podobny deser, chyba mamy zbliżone gusta kulinarne. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa cie krece, piekny ci wyszedl ten torcik! Wyglada jak marzenie, zaloze sie, ze smakuje jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńo rany!
OdpowiedzUsuńtoz to...rajska chmurka!
masakrycznie pyszna propozycja:D szczególnie tęskno mi za takimi słodkościami, gdy sobie teraz piję korporacyjną kawkę, bez żadnych słodyczy...:/
OdpowiedzUsuńCudowny! Prawdziwe bezowo-trukawkowe arcydzieło!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
ale pyszności! z truskawkami jest chyba najlepszy :)
OdpowiedzUsuńvanilla, dziękuję za pozdrowienia :) warto spróbować upiec beziki ;)
OdpowiedzUsuńBarbaro, czekam na Twój bezowy deser! jeśli mamy zbliżone gusta smakowe to koniecznie muszę go spróbować :)
Maggie, dziękuję :) no właśnie taka beza wyszła prosto z pieca, kiedy rozmawiałyśmy :) trudno powiedzieć nawet co jest smaczniejsze, czy beza czy krem, bo chyba jedno z drugim jest wspaniałe :)
Karmel-itka, mam kawusię, czas na rajską chmurkę ;) posyłam Ci kawałek ;)
goh., no ja też mam aktualnie kawkę i mi tęskno do niej :P muszę podreptać do lodówki!
Anno-Mario, dziękuję Ci za te miłe słowa i za pozdrowienia :)
Paulo, pierwszy raz zrobiłam z truskawkami :) u mnie po wczorajszej chmurce i lekkim deszczu, znowu wyszło gorące słońce, na taką pogodę na pewno z truskawkami najlepszy ;)
to... jest... WSPANIAŁE! zaraz zaślinię monitor... :)
OdpowiedzUsuńŚrodek jest CUDOWNY :-) Ja dzisiaj robię ciasto na imieniny taty. Niestety nie z truskawkami. Za to będzie rabarbar :) Uściski!
OdpowiedzUsuńślinotoku dostałam...
OdpowiedzUsuńuwielbiam bezę, wygląda lekko, jak biało różowa chmurka!!!
Monika z
www.bentopopolsku.blogspot.com
www.efektnimbu.blogspot.com
Wygląda obłędnie :D ... aż mam ochotę sama zrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.smakowidlo.blogspot.com
małgo., :D
OdpowiedzUsuńKasiu, rabarbar ciągle w modzie ;-)
Kasiu24, dziękuję za zaproszenie!
mnemonique, beza lekka, tylko ja po niej niekoniecznie :D
smakowidło, jak nie bezę, to chociaż krem wypróbujcie :)
Boje sie bezow :)
OdpowiedzUsuńAle to musi być pyszne:))
OdpowiedzUsuńilko, oj było wyjątkowo dobre :)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglada i pewnie tak samo smakuje :) Jutro zamierzam to sprawdzic :)
OdpowiedzUsuńGosiu, uważaj proszę tylko z kremem. Chodzi mi głównie o stopniowe dodawanie truskawek. Robiłam go kilka razy. Raz mi się zwarzył :/ i byłam wściekła! No i mascarpone najpierw rozmiksuj, aby jednolicie połączył się z ubitą kremówką :) sukcesów i daj znać gdyby co :) pozdrawiam Cię ciepło!
UsuńKasiu wyszło pyyyysznie :) Juz wczoraj zrobiłam beze zeby w razie czego dzisiaj powtórzyc ale na szczęście nie musiałam :) Krem oczywiscie mi się zwazył i juz chciałam go wyrzucic ale przerzuciłam do szybszego miksera i wszystko się zmiksowało o dziwo :))))
OdpowiedzUsuńOprócz truskawek obłozyłam jeszcze róznymi cukierkami zeby było kolorowo i dopiero posypałam cukrem pudrem,dzieci były zachwycone :)
Zrobie jeszcze nie raz ;)
a widzisz Gosiulku, przykro mi że krem się powarzył :/ mi też się porozwarstwiał. Ale dobrze, że nie dałaś za wygraną i pomiksowałaś go dalej :) ja często nie mam już na to siły, ponieważ gdy widzę pierwsze grudy i rozwarstwienie - wkurzam się nieziemsko i wywalam :/ ciągle brakuje mi cierpliwości... wypróbuję Twój sposób :)
Usuńprzede wszystkim jednak Gosiu, cieszę się, że ostatecznie wszystko wyszło :) buziak za naprawę kremu :* zrobiłaś zdjęcie? na pewno wyglądał uroczo z cuksami :) też byłabym zachwycona :P
pozdrawiam Cię ciepło :)
Zdjecie jakies zrobiłam,podesle jak coz z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńJa dzięki temu kremu odkryłam swój mikser w maszynie do wszystkiego,a mam ją od 8 lat :))) wszystko w niej uzywałam oprócz miksera ;)
fajnie z tym mikserem :) na zdjęcia oczywiście czekam :) kabkakb@gmail.com
UsuńBuziaki Gosiu!
Czy doszło moje zdjecie? Posłałam jakiś czas temu ;)
OdpowiedzUsuńSpróbowałam drugi raz i tym razem krem za rzadki,zajełam sie dziecmi i za długo miksowałam śmietane :/
Do 3 razy sztuka ;)
Gosiu kochana!! dobrze, że napisałaś, bo mi wyrzuciło Twoją wiadomość do rzadko zaglądanych folderów :/ przepraszam Cię kochana!
Usuńdoszło zdjęcie!! śliczne :) genialnie kolorowy :) wcale nie dziwię się, że dzieciaki były zachwycone :) i wyszedł CI tak mocno różowy krem :) reety! dziękuję raz jeszcze :* pozdrawiam Cię bardzo ciepło! u mnie w 3city wreszcie mocne słońce dziś było :) więc przesyłam mega ciepła do Was :*
ps. A kremem się nie martw za bardzo. Mi też się zdarza ;) ale i też nie rezygnuję ;)
A po co była sól i ocet winny??? Nigdzie w opisie o tym nie ma mowy. Właśnie wszystko zrobiłem wg przepisu , beza już dochodzi w piekarniku, a ja sobie przypomniałem że nigdzie nie użyłem octu i soli. Wyjdzie to teraz? To mam się domyślać gdzie tych składników użyć?
OdpowiedzUsuńPewnie, że powinna wyjść. Sól przede wszystkim wyostrza smaki, chociaż też w naturalny sposób konserwuje! Co do octu, stabilizuje pianę białek i sprawia, że upieczona beza powinna być bardziej zwarta.
UsuńWażne, żeby piana była sztywna. Jeśli nie, sól i ocet nie pomogą. W żadnej ilości!!
Zaraz dodam informacje, w którym miejscu dorzucić ocet i sól. Słuszna uwaga! Lepiej zapomnieć w opisie niż w liście składników :D Ale faktycznie, zbyt często myślę, że wszyscy czytelnicy zdają sobie sprawę, że przecież trzeba uwzględnić wszystkie składniki przepisu, jak sól czy proszek do pieczenia w innych przepisach, mimo iż zdarza mi się zapomnieć o wzmiance w opisie ;) no przecież to oczywiste...
Nie denerwuj się tak i nie rezygnuj z pieczenia i gotowania! Pozdrawiam!
Świetny przepis! Wypróbowałam - mniammm :) Kacha
OdpowiedzUsuńdzięki za informację :) pzdr
Usuńnie wiem dlaczego, ale spaliło mi się od spodu.
OdpowiedzUsuńhm w 150 st. nie powinno się spalić. Na jakiej wysokości w piecyku piekłaś...? jaki miałaś program? piecyk elektryczny czy gazowy? mi się jeszcze nie spiekła od spodu, wręcz przeciwnie -rumieniła z góry, gdy niecierpliwie zwiększałam grzanie... ale wówczas wracam do niższej temperatury, żeby ją bardziej 'suszyć' niż piec. Zdarza się, że beza mi nie wyjdzie taka, jaką chciałabym upiec, ale i tak do niej wracam :) głowa do góry! następną spróbuj w niższej temperaturze.
UsuńŻeby beza była sztywna nie można jej przebić, czyli za późno dodawać cukru. Pierwszą partię, jak juz bedzie lekko spieniona. No i sól dajemy na początku to się lepiej ubije. A co do rozwarstwienia kremu, to zawsze mi się to dzieje jak miksuję mascarpone albo jak nie jest prosto z lodówki. Jak mieszam łyżką, to zawsze jest ok (nie wiem dlaczego tak) :) a beza zawsze mi wychodzi idealna ;)
OdpowiedzUsuń