Szukałam w sklepie żurawiny. Ponieważ świeżej nigdzie nie mogłam dostać, szukałam suszonej. Niestety moje małe miasto, w którym aktualnie się znajduję, ogranicza mnie. Suszonej też nie było... Ale znalazłam coś dla mnie nowego: otręby granulowane z żurawiną ;-) kupiłam otręby, masło, mąkę, gorzką czekoladę i zadowolona wróciłam do domu. I upiekłam, bazując na przepisie Marthy Stewart: czekoladowe ciastka z otrębami z żurawiną :-) Uwierzcie mi, w całym domu pachnie czekoladą... Wyszło równe 60 małych ciasteczek (a piekłam z połowy porcji)
Składniki:
- 170 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 2 łyżki mleka
- 2 jajka
- 120 g masła
- 150 g cukru (100 g białego + 50 g trzcinowego, ale możecie użyć tylko biały)
- 1 szklanka otrąb z żurawiną
- garść suszonej żurawiny (niestety tylko tyle miałam, dajcie więcej)
- 100 g rozpuszczonej czekolady
- 3 łyżki kakao
Czekoladę rozpuść z masłem z rondelku, ostudź do temperatury pokojowej. W małej misce roztrzep jajka, dodaj mleko, wymieszaj. W dużej misce wymieszaj składniki suche: mąkę, sól, cynamon, proszek do pieczenia, sodę, cukier i kakao. Dodaj wymieszane jajka z mlekiem oraz ostudzoną czekoladę z masłem. Całość miksuj na wolnych obrotach. Masa ciasta będzie bardzo gęsta, nie spływa z łyżki. Jeśli Ci się słabo łączą składniki, dodaj 1-2 łyżki masła, kontynuuj miksowanie. Na sam koniec dodaj żurawinę oraz otręby, całość wymieszaj łyżką.
Odstaw masę do lodówki na 10 minut. Nie wiem dlaczego, Marta proponuje odstawić masę na ciastka do lodówki aż na 2 godziny lub na całą noc. Moja masa była bardzo gęsta, przekopałam google w poszukiwaniu podobnego przepisu, ale nikt nie odstawiał masy na tak długo. Z tego względu, obłożyłam blaszkę papierem do pieczenia, po czym wyjęłam masę i formowałam w rękach kulki wielkości orzecha włoskiego. Układaj je w odległości ~4 cm od siebie. Każdą kulkę spłaszcz za pomocą łyżki lub opuszkiem palca. Piecz w temperaturze 180°C przez 15-20 minut.
Ciastka będą suche na zewnątrz, ale miękkie w środku, dlatego nie trzymaj ich zbyt długo w piekarniku bo je spalisz :P tak jak ja przypaliłam jedną partię, ponieważ ciągle wydawały mi się nie upieczone. Ciastka ostudź na kratce. I właśnie w trakcie studzenia troszkę twardnieją.
Ciastka są mocno czekoladowe, z baaaardzo delikatną nutą cynamonu (w sumie zależy od ciastka :P). Dużym ich plusem jest ich kruchość. Marta natomiast podała, że są ciągnące (może w tym celu odstawia masę do lodówki na noc?). Nie przepadam za ciągutami, dlatego ciesze się, że ciastka wyszły kruche. Smak żurawiny łamie gorzki smak czekolady. Żurawinę możesz zastąpić rodzynkami.
Przepis dodaję do akcji:
ciasteczka wygladaja smakowicie:) a polaczenie czekolady i zurawiny na pewno jest pyszne:)
OdpowiedzUsuńCudo :D
OdpowiedzUsuńA co do ilości - przepisy Marthy cechuje to, że wychodzą z nich po prostu końskie ilości jedzenia...
no pierwszy raz piekłam coś z przepisów Marthy, no i tak, sądziłam, że jak skorzystam z połowy porcji to wyjdzie mi znacznie mniej... a i tak wyszło dużo!
OdpowiedzUsuńoch, już się oblizuję na te ciacha ;]
OdpowiedzUsuńPyszności! Jakiś czas temu piekłem podobne ciasteczka, tyle, że z wiśniami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMuszą być bossskie!!!!
OdpowiedzUsuń